1. Zdrada sąsiadów


    Data: 27.07.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    - Jesteś cudowną dziewczyną - powiedział. - Z tego co mówisz można wysnuć wniosek, że twój mąż tego chyba nie docenia. Gdybym ja miał taką żonę, to chyba nigdy bym jej nie puścił samej do sanatorium.... Uśmiechnęła się. - Nie miał wyboru - powiedziała. Dostałam skierowanie jeszcze leżąc w szpitalu. Gdyby wiedział, że ja, zamiast chodzić na zabiegi, spaceruję po parku z innym mężczyzną, to bym dopiero miała... - No - moja żona też nie byłaby tym zachwycona - zaśmiał się. Pójdziemy na lody? - spytał. - Chętnie - odpowiedziała. Weszli do kawiarni, skąd dobiegały dźwięki muzyki. Zjedli lody, potem wypili po lampce koniaku.... Zaprosił ją do tańca. Dobrze tańczył. W jego ramionach czuła się lekka, rozluźniona... Jeszcze jedna lampka koniaku... Wieczór mijał szybko - zbliżała się godzina dziesiąta. Trzeba było wracać do sanatorium. Wcale nie miała ochoty, ale po dziesiątej zamykali drzwi wejściowe i trzeba było potem się tłumaczyć ze spóźnienia. - Słuchaj - powiedział Andrzej - czy twoja współmieszkanka nadal jest nieobecna? - Tak - dzwoniła do mnie wczoraj, że w tym tygodniu nie zdąży załatwić swoich spraw i że prawdopodobnie wróci dopiero po niedzieli. A czemu pytasz ? - Pomyślałem, że moglibyśmy kupić jakieś wino i posiedzieć jeszcze u ciebie - co ty na to? Nie miała nic przeciwko temu. Perspektywa siedzenia samej w pokoju wcale jej nie odpowiadała, a na sen było jeszcze za wcześnie. - Dlaczego nie? - powiedziała. Ale wino będziesz przemycać ty - I jeśli cię złapią to ja nie ...
    ... mam z tym nic wspólnego - zaśmiała się. - Dobrze- biorę wszystko na siebie. Weszli do sklepu i wybrali wino. Do wina dokupili jeszcze ciastka. Zdążyli wrócić w ostatniej chwili - portier już podchodził z kluczem do drzwi. W świetlicy siedziało kilka osób przy telewizorze, z dołu słychać było klepanie piłeczki pingpongowej. Weszli na górę. Mieszkali na tym samym piętrze. - Wejdę na chwilę do siebie - powiedział Andrzej. Przyjdę za piętnaście minut, dobrze? Chciałbym się wykąpać po tym upalnym dniu. - Dobrze - powiedziała - ja też chętnie wezmę prysznic i przebiorę się. Rozstali się i Anka poszła do swojego pokoju. Szybko zrzuciła ubranie i weszła pod prysznic. Trochę jej się kręciło w głowie. Pomyślała, że chyba się upiła tym koniakiem. Myjąc intymne miejsca ciała przypomniała sobie powiedzenie: myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny i - wybuchnęła śmiechem. Nie miała najmniejszego zamiaru zdradzać Krzysztofa. Przecież go kocha. Andrzej jest po prostu sympatycznym kolegą, z którym miło się spędza czas. I też ma swoją żonę, którą kocha... Spłukała dokładnie mydło, szybko się wytarła i skropiła ciało perfumami. Spojrzała na zegarek- piętnaście po dziesiątej - zaraz przyjdzie Andrzej. Wyciągnęła z walizki czystą bluzkę i nowe majteczki i szybko się w nie ubrała. Potem jeszcze spódniczka... Spojrzała w lustro, poprawiła włosy. Była gotowa. Chciała jeszcze posprzątać trochę w pokoju, ale już nie zdążyła bo usłyszała pukanie do drzwi. - Proszę - powiedziała. Andrzej ...
«1234...»