-
Kobiety V Sophie
Data: 01.06.2018, Autor: Malolata1, Źródło: Lol24
... pysznej uczty, by nie wybuchnąć śmiechem. - No wiesz, taka z dużym biustem, zgrabnymi nogami i świetnymi ustami. Nawet nie masz pojęcia, do czego są zdolne te pełne wargi - dodaję, decydując się odwrócić, aby zobaczyć jego reakcję. Nie mylę się, wywraca oczami a jego twarz robi się powoli coraz bardziej czerwona. - Nie byłbyś sobą, prawda? Muszę się napić - rezygnuje ze swojego drinka i po prostu przechyla butelkę, by upić płyn z gwinta. - Może sam skorzystasz. Ile to czasu, kiedy twój przyjaciel jest na wolności i chętnie poznałby jakąś miłą... - Daruj sobie, Gerard. Nie wszyscy muszą pieprzyć się, z kim popadnie - nie pozwala mi dokończyć, na co po prostu wybucham śmiechem. - Spokojnie, nikogo nie zapraszałem - rezygnuję z dalszego żartu, wiedząc, jakie to mogłoby przynieść konsekwencje. Skoro już tu jest, chciałbym z nim dobrze spędzić czas. - Dupek - uśmiecha się ledwie zauważalnie i znów pociąga łyk wódki. - Swoją drogą, jak dawno nie uprawiałeś seksu? - pytam. Nie chcę go wyśmiać, poważnie jestem ciekawy. Spogląda na mnie podejrzliwe, oceniając, na ile to pytanie jest prawdziwe. - Rok - ta odpowiedź jest, jak strzał kulą prosto w serce. Zawartość drinka, którą mam w ustach wylatuje idealnie na twarz przyjaciela. Bez słowa przejeżdża ręką po twarzy. - Cholera, stary, jakim cudem? Pamiętasz jeszcze, jak wygląda naga kobieta? - mam wrażenie, że moje pytania sprawiają, że ma coraz mniejszą ochotę, by ze mną rozmawiać. Wzdycha. Spodziewał ...
... się tego. - Tak, Gerard, dobrze słyszałeś - powtarza. - Z przykrością muszę stwierdzić, że nie chcę stać się tobą. Nie pragnę takiego stylu życia. Uwierz, że twoja pustka wewnątrz jest większa, mimo, że wciąż coś penetrujesz od mojej - dodaje, a na jego twarzy dostrzegam troskę i smutek. Cholera, troskę? Jeremy się o mnie martwi. - To ma być miły wieczór, tatuśku a nie smęty, prawda? - chcę zmienić temat i nie musieć widzieć tego spojrzenia, które obezwładnia swoją szczerością. - Ostatnio myślałem o wyjeździe w góry. Tak się zastanawiam czy nie jesteś tym zainteresowany? Przechyla głowę w bok, uważnie przyglądając się mojej twarzy. - Gerard, przecież ty nienawidzisz gór - wybucha śmiechem i znów pociąga łyk z butelki. - Polubię. Z resztą na pewno wolę to, niż te wszystkie dyskusje na mój temat - teraz to ja wywracam oczami. - Naprawdę chciałbym, żebyś w końcu zszedł na ziemię i spotkał kobietę, która pozwoli ci uwierzyć w miłość. Chciałbym, ty dupku, żebyś w końcu się zakochał - jego słowa działają na mnie, jak lodowaty prysznic. Zakochać? Kurwa. Cholera. Co on pieprzy? Przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz ciągnący się przez całe ciało. - To niemożliwe, Jeremy. Dobrze wiesz, że... - No co? - przerywa mi, choć dobrze wie, że tego nie znoszę. - Tyle lat minęło odkąd Nelly kopnęła cię w dupę i co, teraz zamierzasz wszystkie kobiety traktować podobnie? Zamierzasz wyżywać się na tych niewinnych istotach, które lgną do ciebie, chcą założyć ...