Pierwsze spotkanie - Opowiadania Erotyczne

Pierwsze spotkanie

Szliśmy na to spotkanie przepełnieni ekscytacją. Mogliśmy się jeszcze wycofać ale nie chcieliśmy znowu odkładać realizacji swoich marzeń. Zwłaszcza teraz gdy znaleźliśmy niemal idealną osobę do realizacji naszych perwersyjnych fantazji. Ryszard był od nas starszy o jakieś 10 lat więc miał około 40-taki. Przywitał nas w progu swojego mieszkania, które zajmowało ostatnie piętro kamienicy. Mi podał rękę a mojej żonie powiedział jakiś ładny komplement. Nie musiał przy tym nawet kłamać gdyż żona wyglądała rewelacyjnie. Krótka beżowa sukienka opinała jej zgrabne ciało odkrywając zarazem długie nogi a rozpuszczone włosy koloru ciemnego kasztanu opadły swobodnie na ramiona. Za sprawą szpilek miała z metr osiemdziesiat wysokości więc dorównywała nam wzrostem ale Ryszard górował nad nami swoją postawą. Usiedliśmy w obszernym salonie a Ryszard poczęstował nas na rozluźnienie dobrą whisky. Rozmowa się kleiła nadzwyczaj dobrze. Siedzieliśmy z Beatą obok siebie na wygodnych fotelach a Rysio zajął miejsce na kanapie po przeciwległej stronie stołu. W pewnym momencie gdy szkła się już opóźniły klasnął w dłonie lekko je zacierając i rzekł: czas zacząć waszą tresurę jeśli tylko jesteście gotowi. Potwierdziliśmy z żoną zgodnie odpowiadając sakramentalne Tak.

Słowa to są tylko słowa, nie mające w dzisiejszych czasach większej wartości - odparł Ryszard. Od słów o wiele ważniejsze są czyny. Więc celem potwierdzenia założycie sobie to. W tym momencie wyciągnął ze skrzyneczki która trzymał ...

... pod ręką parę kulkowych knebli. Wykonaliśmy jego polecenie ale nasz nowy Pan popatrzył się na nas z dezaprobatą. Nie muszę wam chyba mówić, że wszystkie polecenia musicie wykonywać z największą starannością gdyż w innym przypadku spotka was kara. Poza tym jesteście ponoć perfekcjonistami więc zapnijcie kneble mocniej. Wcisnęliśmy gumowe kulki głębiej w nasze usta i zacisnęliśmy paski tak mocno, że wbijały się niemal w kąciki naszych warg. Teraz jest chyba dobrze odpowiedział Rysio po czym kontynuował:

Udowodnijcie, że umiecie wykonywać polecenia bez zbędnych poprawek i przymierzcie jeszcze to. W tym momencie położył na stole parę kajdanek. Zapieliśmy je sobie skuwając nadgarstki z tyłu na plecach. Podszedł do nas wówczas. Sprawdził zapięcia kajdanek i knebli. Kazał nam wstać. Następnie energicznym ruchem odsunął fotele. Złapał żonę mocno za włosy a mnie za kark i zaprowadził na środek pokoju. Ustawiając nas naprzeciwko siebie w odległości około 3 metrów. Wymachując szpicrutą zaczął chodzić w koło nas. Po pierwsze - zaczął, wykazaliście się wielką nierozwagą zakładając sobie knebel. Pamiętacie zapewne słowo bezpieczeństwa, które uzgodniliśmy. Możecie mi je przypomnieć. Próbowaliśmy wymówić z żoną owe zdanie ale z naszych ust wyleciał tylko jakiś niezrozumiały bełkot.

- Nie rozumiem, znaczy więc, że jesteście teraz na mojej łasce. Zaczniemy najpierw od rzeczy mało przyjemnych a raczej bolesnych. Jestem jednak wyrozumiały dla nowicjuszy więc zacznę spokojnie, stopniowo ...