Walka z wiatrakami cz. III
Data: 12.08.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: valkan, Źródło: Fikumiku
... powiedzieć: Co ty, do cholery, wyprawiasz? Przypomniałem sobie jak bliski byłem skapitulowania tego wieczoru, gdy przysiadły się do nas dwie prostytutki. Wiedziałem, że nie mogę znowu dopuścić do siebie innej kobiety, nawet pijany i podniecony tą ładną oficer. Przysunęła się jeszcze bliżej mnie i otarła swoim udem o moje. Momentalnie poczułem ciśnienie rosnące w moich spodniach. Chciałem odepchnąć ją, nawrzeszczeć i uciec jak najdalej, ale nie mogłem tego zrobić, stałem jak wmurowany w podłogę. Nie potrafiłem tego wytłumaczyć. - Nie możemy tego robić – wyszeptałem. – Musisz wracać do siebie. - To nic złego – wymruczała do mojego ucha. Pachniała papierosami i alkoholem, zupełnie obcy był dla mnie ten zapach. Jednak po kilku drinkach nie był on nie do wytrzymania. Agata nagle, szybkim ruchem wsadziła mi rękę do spodni i wzięła w garść twardego penisa. Drgnąłem jak porażony prądem. Zamknąłem oczy. Poczułem się tak niesamowicie dziwnie. Już wcale nie pragnąłem zaspokoić swojej potrzeby, a podniecenie minęło. Przed oczami zobaczyłem Majkę. Stała oświetlona wieczornym słońcem tak jak kilka lat temu w wielkim salonie mojej babci. Widziałem jej śliczne, rude, lśniące włosy. Niewinne spojrzenie, które obawiało się spocząć na mojej twarzy. A potem jej uśmiech wywołany naszą rozmową. Na koniec moim oczom ukazała się zapłakana twarz na wzgórzu, w dniu, w którym się rozstaliśmy na sześć lat. Gwałtownie ocknąłem się i otworzyłem oczy. Poczułem złość tak wielką, jak nigdy w życiu. Agata ...
... zobaczyła na mojej twarzy zmianę nastroju i chciała coś powiedzieć, jednak ja ją uprzedziłem, mówiąc stanowczo: - Odejdź. - Nie, to nic nie będzie dla nas znaczyć, nie bój się. - Zabieraj te łapy! – wykrzyknąłem i odepchnąłem ją mocno, bardzo mocno. Była pijana, więc zatoczyła się i upadła na podłogę. Trochę pożałowałem, że zachowałem się tak ostro, ale zasłużyła na to. Za moment szybko się pozbierała i doskoczyła do mnie uderzając otwartą dłonią w twarz. - Ty podły sukinsynu! Myślisz, że możesz tak ze mną pogrywać?! - Myślę, że mogę, bo okazałaś się być zwykłą dziwką. Wcale nie różnisz się od tych panienek stojących na ulicy. - Ty naiwny idioto, myślisz, że ta twoja ruda cipka nie puszcza się na lewo i prawo gdy jest sama i nie ma kto ją przelecieć?! Wpadłem w szał, nie mogłem pozwolić żeby ta szmata tak o niej mówiła. Doskoczyłem do Agaty jednym krokiem, złapałem ją za ramiona i potrząsnąłem wrzeszcząc: - Ty pizdo, nie możesz tak o niej mówić! A potem popchnąłem ją na ścianę. Mocno uderzyła plecami w goły tynk. - Wynoś się, ale już – syknąłem. - Ani mi się śni. Już dawno nie widziałam takiego kina. Żal mi cię – odpowiedziała z pogardą. - Okej, w takim razie ja wychodzę, ale jak wrócę to ma cię tu nie być. Wychodząc, spojrzałem przez ramię. Agata skupiała wzrok na zdjęciu Majki i moim komputerze. Ludzie często mówią, że tan świat jest chory. Nawet nie wiedzą, jak bardzo. Kiedy wróciłem do siebie, Agaty już nie było, ale kiedy obudziłem się rano, czułem się podle, jak ostatni ...