Szpilki w deszczu
Data: 28.08.2019,
Autor: HarryKeogh, Źródło: Lol24
... docierały powoli słowa, które przed chwilą wyszły z moich ust.
-Dziękuję panu- znów ten pan, pomyślałem patrząc na niebieskooką dziewczynę - ale jakoś sobie poradzę.
-Będę jednak nalegał - mózg doszedł do siebie i zaczął pracować na pełnych obrotach, chciałem poznać lepiej tą dziewczynę, spędzić z nią więcej czasu i nie zamierzałem przyjąć odmowy.
-Niech Ci będzie - odpowiedziała dziewczyna - boże, co za uparciuch - uśmiechnęła się - dziewczyny podacie mi torebkę?-odezwała się do koleżanek.
W tym samym czasie, szybko zaniosłem piwo do stolika i opuściłem kolegów.
Wziąłem pod ramię dziewczynę, poznaną parę minut temu i ruszyliśmy do drzwi. Ola kulejąc szła w jednym bucie, uparła się, że niby tak jej wygodniej. Ech...kobiety, pomyślałem patrząc jak pokonuje schody skacząc na jednej nodze. Knajpka znajdowała się w piwnicy, więc przed dziewczyną było jeszcze kilka stopni.
-Głupota - powiedziałem i wziąłem dziewczynę na ręce, była leciutka, a jej zapach zadziałał jak cudowny afrodyzjak.
-Co Ty robisz - krzyknęła, ale poczułem jak jej ręka obejmuje moją szyję.
-W takim tempie, to noc nas tu zastanie- odparłem patrząc w jej niebieskie oczy. Usta dziewczyny ułożyły się w delikatny uśmiech.
-Dziękuję - usłyszałem jej cichy głos. Szybko uległa, pomyślałem zadowolony.
To co czekało na nas na zewnątrz, to był Armagedon. Całe niebo było zaciągnięte czarnymi chmurami z których padał rzęsisty deszcz. No to się wkopałem, pomyślałem. Do postoju taksówek ...
... było jakieś 100m i miał to być przyjemny spacer, a tu zanosi się na sprint. Usain Bolt przebiega ten dystans w czasie, poniżej dziesięciu sekund, z dodatkowym ciężarem jakiś...lekko podrzuciłem Olę...około pięćdziesiąt kilo, pewnie zajęłoby mu to góra dwie sekundy więcej. A ja? Czterdzieści lat na karku, lekko już zaokrąglający się brzuszek, a ostatni raz biegłem dwa lata temu za autobusem, gdy zepsuło mi się auto. Zastanawiałem się, czy nie wygodniej mi będzie, przerzucić dziewczynę przez ramię, ale chyba tak blisko jeszcze nie byliśmy. Choć przyjemnie by się biegło, mając jej zgrabny tyłeczek przed oczami, nawet w deszczu.
-I co teraz - moje rozważania przerwał głos Oli.
Popatrzyłem jej w oczy.
-Teraz bijemy rekord świata w sprincie - powiedziałem i ruszyłem odważnie na zewnątrz.
Nie mam pojęcia ile biegliśmy, ale miałem odczucie że zmieściłem się w piętnastu sekundach, choć biorąc pod uwagę, jacy wpadliśmy mokrzy do taksówki i jak próbowałem złapać oddech, mogło to trwać pól minuty. Ola krzyczała całą drogę, dopingując mnie w ten sposób.
Wpadliśmy do taksówki, gdy kładłem dziewczynę na tylnej kanapie, miałem wrażenie, że jej mokre o deszczu usta, musnęły mój policzek. Czy tego chciała, czy to przez przypadek?
-Gdzie - burknął kierowca, pewnie niezbyt zadowolony z tak mokrych klientów. Ola podała adres i popatrzyła na mnie swymi niebieskimi oczami.
-Dziękuję Ci bardzo, Tomaszu- na jej twarzy pojawił się uśmiech, pod wpływem którego zrobiło mi się ...