Mogło być i tak - cz. III
Data: 01.09.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku
... usta. - To ja ci dziękuję. Gdybyś mi wczoraj nie pomógł, dzisiaj wyglądałabym całkiem inaczej. A tak, jak widzisz, jestem wyluzowana i zrelaksowana. Mogę też rozmawiać swobodnie o wszystkim, bez ściskania w dołku, bez śladu depresji, jak nieraz w przeszłości bywało, gdy miałam „doła”. Odwzajemnił jej pocałunek i wyszedł z łazienki. - Ubierz się i przyjdź na śniadanie – usłyszał z kuchni głos Ani. Szybko ubrał mundur i wchodząc do kuchni, zameldował się Ani po wojskowemu. - Pani gospodyni pozwoli, kapral Paweł melduje się na śniadanie – podszedł i pocałował ją w policzek. - No co ty, w policzek? – zrewanżowała mu się buziakiem w usta. - Pani gospodyni pozwala. Siadajcie i wcinajcie żołnierzu. I bez grymaszenia – podjęła jego konwencję rozmowy. Wypoczęta i zrelaksowana wyglądała prześlicznie. - To dzisiaj jedziesz, tak? – było to bardziej stwierdzenie niż pytanie. - Muszę, przecież wiesz! Mama by mi nie podarowała, a ja ją bardzo kocham. Zresztą reszta rodziny też. Czekają na mnie. Mama z siostrą były co prawda na przysiędze, ale nie widzieliśmy się prawie pół roku. - Duże masz rodzeństwo? - Chodzi o wiek czy o ilość? – roześmiał się. Ona też. - Nie łap mnie za słowa! Znalazł się mądralski! Chodziło mi, ile was jest? - Mam starszego o cztery lata brata i o trzy lata z hakiem młodszą siostrę, czyli jest nas troje – wyjaśnił. Do kuchni weszła Zuza, w bieliźnie i szlafroku. - Siostrzyczko kochana, zlituj się i daj coś zjeść, bo jeszcze chwila i padnę z wycieńczenia. - Tak cię ...
... przemaglował i odebrał siły? To ci dopiero ten nasz żołnierzyk, no, no – stwierdziła z uznaniem w głosie Ania. - Więcej! Ciebie sponiewierał, jak sama mówiłaś, a mnie potraktował jeszcze gorzej i zerżnął jak burą sukę, tak, że miałam dość, a sam zachował siły i był gotów do dalszej walki. Fakt, że sama go o to prosiłam i wcale mu nie mam tego za złe, bo nikt mnie jeszcze tak ostro nie przeleciał. A cipkę mam większą chyba o co najmniej dwa numery – skarżyła się siostrze z roześmianą twarzą Zuza. - No cóż chcesz moja droga, taki powinien być dobry żołnierz. To jest właściwie pojęta sztuka wojowania. Pozbawić sił przeciwnika, a samemu być gotowym do dalszych działań. Coś mi się wydaje, że kobiety będą z nim bez szans – zakomunikowała siostrze Ania. - Nie krępujcie się, naśmiewajcie się ze mnie do woli – wtrącił się do rozmowy Paweł. - Pawełku, nie gniewaj się, ale taka jest oczywistość w rzeczywistości – stwierdziła filozoficznie Ania. - To nie jest żadne naśmiewanie. Pomyśl na spokojnie. Obsłużyłeś nas dzisiaj obie. Ja zawsze miałam spore wymagania co do seksu, a ty zadowoliłeś mnie tak, że słowo „sponiewierałeś” – jest za tutaj słabym określeniem. Zuza wymagania ma pewnie nie mniejsze i też mówi, że ma dość seksu na dziś, bo jak inaczej rozumieć jej słowa, że żerżnąłeś ją jak burą sukę i jest wykończona. A ty podobno byłeś gotowy do dalszych igraszek miłosnych, to powiedz nam teraz w oczy, naśmiewamy się z ciebie czy cię podziwiamy, mówiąc, że przyszłe twoje partnerki będą z tobą ...