1. Mogło być i tak - cz. III


    Data: 01.09.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: Franko/Domestico, Źródło: Fikumiku

    ... bez szans? Nic nie odpowiedział, ale myśl, że dwie tak piękne kobiety wypowiadają się o nim pochlebnie, oczywiście też trochę dowcipkując na jego temat, nie była mu nie miła. Myśląc o tym oraz patrząc na ich ponętne figury odziane w cienkie i prześwitujące odzienie podniecił się do tego stopnia, że obie zauważyły wybrzuszenie w jego opiętych spodniach. - No popatrz Zuza! My tu narzekamy na jego tężyznę, a jemu najzwyczajniej stanął i rozpycha się w spodniach. A to zbój! No chłopcze, masz szczęście, że jestem obolała, bo inaczej przez cały ten twój urlop nie wyszedłbyś z łóżka. A propos urlopu Paweł! Mówiłeś, że masz tydzień urlopu, nie licząc czasu dojazdu. Gdyby to przeliczyć na konkretne dni, to kiedy masz zgłosić się do nowej jednostki?- spytała, poważniejąc Ania. Nie będąc pewien, Paweł poszedł do pokoju i z dokumentami podróży wrócił do kuchni. Po wspólnym przejrzeniu dokumentów i krótkiej wymianie zdań, ustalili, że Paweł powinien stawić się w nowej jednostce za dziewięć dni i 11 godzin. Wystawiając rozkaz wyjazdu, podpisany przez zastępcę komendanta szkoły, sekretarz doliczył do regulaminowych siedmiu dni urlopu trzy doby; na przejazd do domu rodzinnego i dojazd do nowej jednostki, czyli razem dziesięć dni, licząc od dnia i godziny opuszczenia szkoły, czyli od godz. 17.30 dnia wczorajszego. - W domu wiedzą, kiedy miałeś opuścić szkołę i ile dni urlopu zakasowałeś? – zapytała Ania. - Noo…nie! – odpowiedział nie rozumiejąc, o co jej chodzi. - I dobrze! Czy jak powiesz, ...
    ... że masz 4 dni urlopu i jeden dzień na dojazd do Gdyni, to mama będzie zadowolona? - Pewnie tak, ale nie pojadę przecież wcześniej do jednostki, boby mnie wyśmiali koledzy i dowódca. Już i tak miałem przechlapane, że byłem ochotnikiem, a teraz gdybym zgłosił się wcześniej niż potrzeba, to chyba bym musiał sobie w łeb strzelić. - A kto mówi, że masz wcześniej zgłosić się do jednostki? Zuza, słyszałaś, żebym coś na ten temat mówiła? - Nie, nie słyszałam – odparła Zuza, wymieniając spojrzenia z siostrą. - Więc o co chodzi? – skonsternowany Paweł nic z tego nie rozumiał. - A ja niedawno mówiłam, że jesteś bystry i pojętny – Ania przyjęła smutną i poważną minę, ale w kącikach ust czaił się uśmiech. - O to chodzi Pawełku, że ten wygospodarowany czas spędzisz z nami. No chyba, że nie zechcesz? Decyzja należy do ciebie. Obie zaczęły intensywnie wpatrywać się w niego, zaciekawione jaką da odpowiedź. A jego umysł wszedł na najwyższe obroty. Omiatał spojrzeniem to jedną, to drugą siostrę. A dylemat miał duży. Pilno mu co prawda było do domu, gdzie czekała na niego i ukochana matka oraz siostra, za którymi autentycznie tęsknił. Za ojcem i bratem zbytnio nie przepadał i oni za nim też nie, gdyż będąc pyskaty i samodzielny, nieraz zalazł im za skórę, ale teraz i im chciał zaimponować, szczególnie ojcu, który odkąd Paweł jednoznacznie dał mu do zrozumienia, że nie zamierza być rolnikiem, machnął na niego ręką, pozostawiając mu swobodę wyboru dalszej drogi życia. A teraz ma przed sobą dwie ...
«1...345...9»