-
Poziomkowa przygoda z kuzynem (cz. 4 + zakonczenie)
Data: 01.09.2019, Kategorie: Geje Autor: Jabber Jabber, Źródło: SexOpowiadania
... zareagowali normalnie i to mnie cieszyło. Oczywiście przez pierwszy tydzień wszyscy się na nas gapili ale potem dali sobie spokój, nie przejmowałem się co uważają. Gorzej poszło z rodzicami, a raczej z rodzicami Filipa. Moi rodzice cóż, byli z lekka zdziwieni że akurat z Filipem ale zaakceptowali to. Darzyli mnie wielkim zaufaniem i zawsze chcieli usłyszeć co ja uważam i to mi pomogło w tej sytuacji. Ale matka Filipa i brat mojej mamy czyli mój wujek… kompletna porażka. Co prawda mój wujek nie był biologicznym ojcem Filipa ale zareagował równie ostro jak jego matka. W sumie poniekąd nie miał prawa tak ostro zareagować. Chociaż no dobra wychowywał go odkąd miał nie wiem, 10 lat? Nie wiem co bolało ich bardziej, to że ich syn był gejem czy to że związał się ze mną. Ciekawe czy kiedyś się dowiem. I to wszystko doprowadziło do wielkiej rodzinnej awantury, gdzie moi rodzice gardzą matką Filipa i moim wujkiem. Dali mu szlaban i chcieli go zamknąć w domu. Filip się od nich wyprowadził i zamieszkał z nami, w starym pokoju mojej siostry która studiowała w Paryżu. Oczywiście z tego faktu mieliśmy pełno zakazów itd. typu właśnie współżycia seksualnego i tego typu spraw ale i tak je łamaliśmy czasami. Zasady są po to by je łamać, prawda? Aczkolwiek całe życie będę wdzięczny rodzicom za to co zrobili dla nas i dla niego. Najważniejszym argumentem by się na to zgodzili było to że zostało niecałe 2 miesiące do matury i nie mogliśmy sobie pozwolić na jej ...
... zawalenie. Na szczęście jego biologiczny ojciec nas zaakceptował. No i dziadkowie też przyjęli to nawet dobrze. To starzy hipisi, na szczęście nie zbyt religijni. Zdaliśmy maturę i całe wakacje pracowaliśmy razem by zaoszczędzić trochę pieniędzy. Wprowadziliśmy się do mieszkania które ojciec Filipa mu przepisał. Nie było za małe ani za duże, ale było przytulne i nasze. Studiujemy ten sam kierunek i razem pracujemy. Mieszka z nami też Borys, labrador koloru czekoladowego, którego dostałem na urodziny od Filipa. Przez ten nie cały rok dorośliśmy i staliśmy się samodzielni. Mam nadzieję że Filip jeszcze kiedyś pogodzi się z matką. Raz mówi że już go to nie obchodzi a następnym razem płaczę że za nią tęskni. Rozumiałem to i chciałem to naprawić. Było mi go cholernie żal. Miałem ochotę iść do niej i zapytać ” co ty wyprawiasz do cholery?!”. Zbliżały się święta więc przekonałem mamę żeby przynajmniej spróbowała zaprosić swojego brata i mamę Filipa na wigilię. Nie wiem jak to będzie. Mam nadzieję że przyjdą i w końcu się pogodzą. Wigilie zamierzamy spędzić u mojej mamy, pierwszy dzień świąt u jego taty a drugi dzień świąt w domu, obżerając się i nic nie robiąc. Mam nadzieję że święta okażą się tym magicznym czasem, kiedy wszystko znów może być po staremu. Właśnie robiliśmy pierogi. On lepił a ja robiłem farsz. Obsypał mnie mąką i muszę umyć głowę. Aaa no i nie mogę się doczekać lutego, kiedy będzie nasza rocznica. Trzymajcie kciuki! Wesołych ;)