-
Pijana Monika
Data: 06.09.2019, Autor: MojeHistorie, Źródło: Lol24
... podszedł i zaczął jakąś rozmowę. Nigdzie nie było ani jednego mojego kumpla. Byłem zły, bo najchętniej wróciłbym do domu. Przyszło mi siedzieć trzeźwym i patrzeć na pijane bydło… Nagle poczułem jak ktoś obejmuje mnie ręką od tyłu – dłoń wylądowała na moim. Odwróciłem się i zobaczyłem Monikę. Stała resztkami sił, pewnie dorwała jeszcze jakiegoś drinka. - Nie mogę znaleźć moich koleżanek. – wycedziła. - No ja swoich kumpli też nie, a już najchętniej pojechałbym do domu. – odparłem. - Ja też – powiedziała Monika, nie zdejmując swojej ręki z mojego brzucha. - Jak chcesz mogę Cię odwieźć. – zaproponowałem, a w mojej głowie zrodził się już kolejny plan. - Chcę. – odparła bez najmniejszego skrępowania. Było widać, że nieco przedobrzyła z alkoholem. Zaprowadziłem ją do samochodu, uwieszoną u mojego boku. Posadziłem na fotelu pasażera, nachyliłem się, by zapiąć jej pas… - Fajny jesteś. – wyszeptała. - Ty też Moniu, ale nie pij tak dużo następnym razem. – zaśmiałem się. Wsiadłem do samochodu i pojechaliśmy. Droga do ośrodka, gdzie zamieszkała trwała jakieś 20 min. Przez ten czas widziałem, jak Monia odpływa już zupełnie. Powieki jej się zamykały, nawet nie panowała nad nogami, które przy każdym zakręcie zmieniały swoje położenie. W końcu dojechaliśmy. W głowie miałem tylko myśl, żeby ją wyruchać. Nic, nigdy tak mną nie zawładnęło, jak ta myśl. Zacząłem ją budzić. Na początku nie reagowała za bardzo, dotykałem ją po udach, piersiach, bardzo mnie ...
... podnieciła ta sytuacja. Udało mi się ją dobudzić w końcu i dowiedzieć się, w którym domku mieszka. Dała mi klucze. Znowu uwiesiła mi się na ramieniu i powędrowaliśmy w kierunku domku. Jedną dłonią trzymałem ją za bok, ale tak byłem podniecony, że zjechałem na jej pupcię. Monika nawet nie zareagowała. Jedyne co chciała, to chyba tylko położyć się w łóżku. Cały czas rozglądałem się za jakimś ustronnym miejscem, by móc spełnić swoje marzenie, jednak ciężko było cokolwiek znaleźć, poza tym nie byłem pewny czy Monika nie zacznie krzyczeć albo się bronić. Dotarliśmy do domku. Otworzyłem drzwi, zapaliłem światło i zawlokłem ją na pierwsze łóżko z brzegu. Myślałem, że jej koleżanki też już wróciły, ale poszedłem do drugiego pokoju – pusto. Sprawdziłem łazienkę – też nic. Nie byłem pewny czy dobrze robię, ale "jak nie teraz to nigdy” pomyślałem. Zamknąłem drzwi, zasłoniłem wszystkie okna. Podszedłem do leżącej Moniki i zacząłem ją budzić, żeby sprawdzić, jak bardzo kontaktuje. Odwróciła tylko głowę z grymasem na twarzy. To była ta chwila. Usiadłem na brzegu łóżka i obróciłem ją tak, by leżała na plecach. Zacząłem podciągać jej bluzkę. - Spokojnie Monia, rozbiorę Cię do spania. – powtarzałem po cichu, na wypadek gdyby nagle się ocknęła. Podwinąłem bluzkę, ręce ułożyłem jej za głowę, lekko podniosłem i zdjąłem zielony materiał, który przysłaniał tak wspaniałe ciało. Mój kutas był naprężony do granic. Bardziej przez całą sytuację, niż przez to, że widzę ją w staniku. Zacząłem odpinać ...