-
Pijana Monika
Data: 06.09.2019, Autor: MojeHistorie, Źródło: Lol24
... opowiadała, co u niej, co się zmieniło przez te 6 lat. Ja również opowiedziałem jej trochę o sobie. Miło sobie gawędziliśmy, chyba z godzinę. Widziałem, jak Monika pochłania drinki – chyba nawyk z Wysp. Zamówiłem jej jeszcze jednego i rozmawialiśmy dalej. Okazało się, że przyjechała tutaj z tymi trzema koleżankami na tydzień i, że wynajmują domek w sąsiedniej miejscowości, po drugiej stronie jeziora. Gdy tak rozmawialiśmy cały czas w głowie miałem tylko jedną myśl – żeby ją przelecieć, jednak ona nie zdradzała już takiego zainteresowania, jak 6 lat temu. Tak mi się przynajmniej wydawało. Gdy wypiła tego ostatniego drinka, zaproponowała mały spacer, bo jak mówiła – "trochę przesadziła z alko”. Poszliśmy zatem nad jezioro, usiedliśmy na pomoście i pogrążyliśmy się w dalszej rozmowie. Tematy zeszły na bardziej "luźne”, chyba dlatego, że alkohol już szumiał w jej głowie. Postanowiłem trochę to wykorzystać i podczas rozmowy, niby to przypadkiem, dla żartów, dotykałem jej dłoni, ramion, kolana, czasem ją łaskotałem. Czar prysł, kiedy zatrzymałem swój dotyk na jej udzie. - Co robisz? – zapytała lekko zmieszana. - Sorry. – cofnąłem rękę i zwiesiłem głowę. – Po prostu fajnie, że Cię dziś spotkałem. - Wiem. Ale mam kogoś w Anglii, nie mogę… Chociaż wiem, że pamiętasz tę sytuację z grilla. Ja też. Wtedy chciałam Cię tylko sprawdzić, chociaż nie powiem, że gdyby nie było Maćka (jej chłopaka) i gdybyś się nie cofnął, mogłoby coś się wydarzyć. – zaczęła. - No ale teraz nie ma ...
... tu Twojego chłopaka. – spróbowałem zażartować. - No nie ma, ale ja już chyba tak nie umiem. To dla mnie coś naprawdę poważnego. – odpowiedziała. - Dobrze, rozumiem. – odpowiedziałem z uśmiechem, choć w środku czułem niesamowite wkurwienie. – Idziemy? – zaproponowałem. - Idziemy. – zgodziła się. – Muszę poszukać moich koleżanek. Poszliśmy z powrotem do dyskoteki. Z jeziora do ośrodka, w którym odbywała się impreza jest spory kawałek. Droga jest niezbyt dobra – polna, z dużą ilością nierówności i brakiem jakiegokolwiek oświetlenia. Monika potykała się co chwilę, bo niełatwo iść po takim terenie w szpilkach oraz alkohol robił z jej ciałem swoje. Złapała mnie za rękę i szliśmy w milczeniu poprzez tę ciemność, oświetlając drogę jedynie telefonem komórkowym. Przez moją głowę przebiegało tysiące myśli – jesteśmy tu sami, jest ciemno, mógłbym zaciągnąć ja na bok i zrobić to, o czym marzyłem… Czułem, jak myśli te mnie podniecają, jak twardnieje mój penis. I muszę przyznać, że byłem bliski tego kroku. Przezwyciężyłem jednak swoją zwierzęcość. Gdy zbliżaliśmy się do ośrodka i robiło się jaśniej od lamp, Monika puściła moją rękę, mówiąc że idzie poszukać koleżanek. Odprowadziłem ją wzrokiem, a raczej jej piękny tyłeczek i poszedłem do baru. Usiadłem i wzrokiem skanowałem tłum w poszukiwaniu swoich kumpli. Byłem zawiedziony całą sytuacją, a najbardziej żałowałem tego, że nie wykorzystałem podpitej Moniki w ciemnościach. "Mogłem ją chociaż obmacać” – myślałem. Znajomy barman ...