1. Noc przepełniona seksem w małej grupie - ciche marzenie wielu kobiet


    Data: 18.09.2019, Autor: ErmonTwilight, Źródło: Lol24

    ... chwilę, lecz z drugiej strony pragnęłam go w środku na stałe. Dopełniał mnie i pomyślałam, że czuję się bez niego cholernie pusta. Zabrał mi coś ważnego i chcę to jak najszybciej odzyskać.
    
    Gdy myślałam o tym intensywnie, Marsel powiedział coś bratu. Użył tego samego, dziwnego języka, którym Markiz rozmawiał przez telefon. Na koniec uśmiechnął się do mnie.
    
    Markiz stał teraz przede mną. Patrzył na gorący otwór między moimi nogami i masował pęczniejącego w bokserkach kutasa. Był chyba tak samo duży, jak Marsela. W końcu schylił się i zacisnął usta na łechtaczce. Zabolało. Przebyty chwilę temu orgazm nie pozwalał mi na pełne odczuwanie rozkoszy, choć z drugiej strony, nigdy wcześniej nie byłam tak podniecona. Po chwili Markiz założył podaną przez brata gumę i bez dodatkowej nonszalancji, wepchał we mnie swoją wielką pałę. Rozepchał mnie i wypełnił szczelnie. Był jednak ciut mniejszy od brata, bo cipka miała jeszcze skromne pole manewru. Pieprzył mnie szybko i mocno. Aż przesuwał kanapę, na której leżałam. Walił mnie swoim młotem, jakbym nie była dla niego niczym więcej, jak tylko dziurą do powiększenia. Nagle przestał się ruszać. Myślałam, że skończył i spuścił się we mnie, ale tak nie było. Moją konsternację przerwał Marsel. Odezwał się w kierunku sypialni i uśmiechnął. Dopiero wtedy usłyszałam kroki i zrozumiałam, że w apartamencie znalazła się jeszcze jedna osoba. Był nim wysoki mężczyzna. Szczuplejszy nieco od umięśnionych braci.
    
    Zrozumiałam, że wypieprzą mnie w ...
    ... trójkę. Było mi już wszystko jedno. Byłam podniecona i mimo dwóch orgazmów, chciałam więcej. Chciałam poczuć, że odlatuję. Chciałam poczuć, że mam naprawdę dosyć. Nawet, gdyby miało we mnie wejść kolejnych sześciu.
    
    Marsel powiedział coś do mężczyzny, który dołączył. Ten uśmiechał się do mnie i po chwili stał zupełnie nagi. Marsel usiadł na kanapie i skinął, bym na niego wskoczyła. Kucnęłam szybko i namierzyłam dziurkę, trzymając w dłoni jego pałę. Wsunęłam ją w siebie i poczułam, jak wypełnia mnie największy kutas, jakiego moja cipka dałaby radę przyjąć. Usiadłam swobodnie i schowałam go w sobie tyle, ile zdołałam. Poczułam, że Markiz dotyka mnie z tyłu. Najpierw, nacisnął palcem na moją drugą dziurkę. Potem poślinił go i zrobił to samo raz jeszcze. Za chwilę jego usta zasypały moje plecy pocałunkami. Czułam je na ramionach, łopatkach, wzdłuż kręgosłupa i w końcu na pośladkach, między które wcisnął język. Wbił się nim w mój tyłek i wiercił coraz głębiej. Poruszałam się lekko, ugniatając w swoim wnętrzu twardego kutasa Marsela. W końcu Markiz wstał i poczułam, jak przymierza się do mojej drugiej dziurki. Wycelował w nią i zaczął napierać.
    
    Powiedzieć, że mój Marcin nie był fanem seksu analnego, to jak powiedzieć o weganinie, że nie jest fanem duszonego w winie królika, podawanego z przepiórczymi jajkami. Ostatni raz do mojego tyłka zaglądałam sama, rok temu. Bawiłam się wtedy ze sobą, gdy narzeczony wyjechał służbowo. Włożyłam do każdej dziurki po dwa palce, przycisnęłam ...
«12...4567»