-
Nareszcie, 1.
Data: 21.09.2019, Kategorie: Swingersi, Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... Drugi, włączony wibrator docisnął do korka wetkniętego do odbytu. Znowu podniecenie rosło. * – No, dobrze! – szef kiwa głową. – Załatwię ci ‘wejściówkę’ do tego klubu – rozpina mi kajdanki na jednej ręce i rzuca kluczyki. Na drugiej muszę już rozpiąć sama. Prawie podskoczyłam z radości. – Tylko pamiętaj. Tam obowiązuje jedna naczelna zasada, którą można streścić w dwóch słowach: absolutna dyskrecja! Jeżeli kiedykolwiek o niej zapomnisz, nigdy więcej nie wejdziesz do tego klubu. Nawet nie próbuj. Na mnie i na pracę wtedy też nie licz. Nigdy nie będziesz członkiem klubu, więc nie będziesz mogła korzystać z całej oferty klubu. Ale o szczegółach porozmawiamy na miejscu. Kiwam głową. Nareszcie szef spełni obietnicę. Nareszcie! Niech dzisiejszy seks potraktuje jako wyraz wdzięczności za kartę do klubu. Zresztą, zawsze lubiłam seks z nim. Wiedział, czego oczekuję, a ja mogłam liczyć na premie. Ale dla mnie był zbyt rzadko osiągalny, a spotkania u mnie wiązały się jednak z koniecznością zachowania jako takiej ciszy. Obojgu nam to nie odpowiadało. Dzisiaj wpadł, bo chciał przekazać mi jakąś informację i tak się złożyło, że moi współlokatorzy byli nieobecni. – Chodź! Jeszcze wyrucham ciebie przed wyjściem – wyciąga po mnie rękę. Szybko podchodzę. Rozstawia nogi: – Zacznij od pieszczot. Klękam i zaczynam mu obciągać. Bawi się moimi włosami. * Po agresywnym seksie zostawia mnie leżącą na tapczanie. Nie mam siły wstać. Leżę nieruchomo. Sperma ścieka mi ...
... po policzku. Włosy, w które wytarł członek po wytrysku, lepią się do ramienia. Bolą mnie usta. Bolą mnie pośladki. Na pewno są czerwone od tylu razów. Wyruchał mnie w obie dziurki. Prosiłam, żeby był łagodniejszy w pupie. Zerżnął mnie jakbym zrobiła mu jakąś krzywdę. Zerżnął mnie tak brutalnie, że momentami nie wiedziałam, czy jest w pochwie, czy w odbycie? Stuknęły drzwi do mieszkania. Wyszedł. W końcu trzeba podnieść się i zamknąć drzwi. Nie miałam siły, żeby już wstać. Leżałam i nadal nie otwierałam oczu. Brutal! Brutal... * Mam na imię Monika, dla znajomych: Monia. Skończyłam 26 lat, pracuję w dużym biurze w stolicy. Wraz z koleżanką z pracy i z jej kolegą z miasta, z którego przyjechała, wynajmujemy trzypokojowe mieszkanie w blokowisku daleko od centrum. Każdy ma swój pokój i swoje życie. Widujemy się w kuchni, czasem częściej z kochankami naszego sąsiada niż z nim samym. Czasami wspólnie coś ugotujemy, ale każdy ma swoje sprawy. I jakoś tak egzystujemy. Bezkonfliktowo. Jest piątek, godzina 20. Nareszcie! Już nie mogłam doczekać się piątkowego wieczoru! Czas na zabawę! Czas na mocne odreagowanie stresu! Po tygodniu pracy, coś mi się należy od życia. Wkraczam do znanego, ekskluzywnego i elitarnego klubu. Ubrałam się odpowiednio. Czarna ażurowa bluzeczka bez stanika i bez pleców, czerwona obcisła elastyczna spódniczka, opinająca moje uda, czarne pończochy i czerwone szpilki. Na szyję założyłam delikatną obrożę. Wygląda jak tatuaż. Wtajemniczonym ta ozdoba mówi ...