WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah, Źródło: xHamster
... mmm, yhhhh, mmm, llllitościiiii, Łuuucjooo nieeewytryzyyymmmmaaaaa. –Darła się Kasieńka. Przykręciłam jej kranik i uspokoiła się powoli sapiąc i dysząc. Jej kutas sztywny podskakiwał ostro. Byłam bardziej wytrzymała i pojemna, ale i na mnie przyszedł czas. Monstrualnie rozdęty brzuch dawał znać o sobie.
- Kaasiuuuu, juuuużżżż nieeeeeeee, eh mmmm ooooohhhh. – Wrzeszczałam. Kasia ciężko podnosząc się zmniejszyła sile strumiena. Leżałyśmy przytulone do siebie. Wielkie brzuchy ściśnięte jeden z d**gim. Powolutku się poruszając kochałyśmy się nadal. Doprowadziliśmy się do takiego stanu, że każde dotknięcie kutaska czy sutka prowokowało prawie natychmiast orgazm. Nie było, czym tryskać, tylko skurcze krocza i bioder. Zmieniłyśmy pozycje na „69” i powolutku odkręciłyśmy kraniki. Jedna d**giej ssała kutaska i krzyczała jęcząc. Co jakiś czas jedna była na górze d**ga na dole? Zamykając i otwierając przepływ dozowaliśmy nawzajem doznania. Teraz już niebyło mowy o maksymalnym otwarciu kranika. Nasze brzuszki były monstrualne we wszystkich kierunkach. Sapałyśmy i piszczały bez przerwy. Zajęte sobą, mokre, zziajane, piszczące i stękające nie usłyszeliśmy, bo i gdzie tam, otwieranych drzwi.
Dopiero głos Pani Krystyny dotarł do nas. Ja byłam na górze Kasia na dole.
-, Co tu tak głośno. Słychać was na dole. A znowu dorwałyście się do lewatywy, szelmy jedne. – Mówiła udając zagniewaną. Obie znieruchomiałe, czerwone od seksu patrzyłyśmy na nią dysząc z podniecenia. Pani popatrzyła na ...
... nasze brzuchy i na wielki, pusty prawie wlewnik pod sufitem. – Ile tam było? – Spytała. –Szszeesnaście. – Wystękałam. – Nnnieee, sieedemmmnaście. – Poprawiła Kasia. – Dziewczyny, mówiłam wam żebyście uważały i nie wlewały tyle. Bez naszego nadzoru możecie zrobić sobie krzywdę, bo potem tak się podniecacie, że ni kontrolujecie lewatywy. Tym razem wam darujemy. Pamiętajcie to jest ostatni raz. Możecie wlewać tylko dziesięć litrów jak kochacie się bez nadzoru. Kasiu, Łucjo, zrozumiałyście? – Dopytywała się. – Tak proszę Pani, zrozumiałyśmy, przepraszamy Panią i Pana, i dziękujemy za darowanie nam winy. – Rzekłyśmy sapiąc. – Cóż, prawdę powiedziawszy, nie widzę tu wcale waszej winy. Kochacie się bardzo i czasami zapędzacie się nieprzytomnie za daleko tracąc poczucie bezpieczeństwa. Rozumiemy was z Piotrem. W gruncie rzeczy to cieszymy się, że tak się lubicie. Zależy nam na waszym bezpieczeństwie i zdrowiu. Naszym obowiązkiem jest opieka nad wami i waszym zdrowiu. – Mówiła zatroskana Pani Krystyna. – No, ale dosyć tego, macie półtorej godziny na doprowadzenie wszystkiego do ładu i siebie też. Ubierzcie się ładnie, może być mini. Kasiu tylko nie za krótkie, pamiętaj o ptaszku. I pożycz coś Łucji, jak będzie trzeba. Idziemy na spacer. – Zakończyła i wyszła.
Jedna stękała na sedesie, gdy d**ga w tym czasie sprzątała i myła wszystko i zmiana. Szybka kąpiel wspólna w dużej wannie. Szał mizdrzenia się i przymierzania ciuszków, malowanie. I już byłyśmy kolorowe, seksowne i dziewczęce. ...