WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah, Źródło: xHamster
... kiedyś podczas pobytu w klubie był pewien niewolnik z dużym workiem między nogami, prawie do kolan. Ona takiego nie chce mieć. Poza tym może i zgodzi się na to obrzezanie, ale jeśli ja się zgodzę, bo ona nie chce by potem jej kutasek nie podobał się mi. W tym przypadku szybko ją zapewniłam, że nie ma takiej możliwości, aby jej kutasek mi się nie podobał. Podoba się i zawsze będzie podobał. I tak zostało do dzisiaj. Być może to moje wyznanie przeważyło szalę. Zbliżało się południe i czas było wracać. Po drodze zajechaliśmy na lody. Oczywiście duże ze śmietaną i bakaliami jak to my. Skłamałabym, że nie zrobiłyśmy małego zamieszania, zwłaszcza w męskiej połowie, obecnych tam ludzi, swoim widokiem. Wprawdzie byłyśmy ubrane, lecz w kuse sukienki i do tego dostatecznie przejrzyste by widać było nasze ciała, bieliznę i dupcie, bo przecież kuse majteczki nic nie zasłaniały. W domu po przyjeździe powiedziano nam, co uzgodniono. Rano od poniedziałku do czwartku będziemy zawożone do Państwa K. Tam będziemy przebywały do godziny szesnastej a potem Pan Piotr czy Pani Krystyna będą nas odbierać. I tak przez najbliższy miesiąc. Jutro w południe Przyjedzie pan doktór do Kasi na obrzezanie. Obrzezanie będzie całkowite. W ten sposób kutas Kasi będzie ładniejszy i łatwiej jest utrzymać czystość. Co do powiększenia worka Kasi to ustalono, że tak, ale maksymalnie do jednej-trzeciej uda? Tak, więc tym razem nie było żadnego pytania suczki o zgodę. Widziałam, że Kasia zaraz się rozbeczy. Szybko ...
... przytuliłam ją. Tego dnia ciągle tuliła się do Pani Krystyny i coś tam szeptała. Wreszcie Pani Krystyna zabrała ja do sypialni. Długo nie wracały, aż Pan Piotr się zaniepokoił a ja siedziałam, koło niego ze łzami w oczach patrząc to na niego to na drzwi pokoju, gdzie była Kasia.
- Nic nie poradzę, musimy poczekać, skarbie, - mówił gładząc moje włosy. Wreszcie drzwi się otworzyły i ukazała się Pani Krystyna a za nią Kasia, opuchnięta od płaczu, ale już spokojna. Szybko podbiegła do mnie wtulając się we mnie.
- Już jest dobrze, wytłumaczyłam jej, o co chodzi i jak to będzie. Ona jest grzeczna i rozumie, ze tak będzie dobrze. – Wyjaśniła Piotrowi. Wkrótce Kasia znowu była sobą. Jeszcze tego dnia, pamiętam, coś narozrabiałyśmy w domu czy w ogrodzie, ale Pan Piotr przekonał Panią Krystynę i karę nam darowano. Skończyło się na pocałunku i „przepraszam”.
Pan doktor przyjechał z Panią Zofią. Starszy Pan, ubrany na czarno, a spiesznym kapeluszu, z brodą i długimi bokobrodami. W ręku miał walizeczkę Myśmy z Kasią były w ogródku. Zawołano nas. Przybiegłyśmy szybko. Weszłyśmy do pokoju. Na środku stał rozsunięty stół, ten, na którym jadło się codziennie. Przykryty prześcieradłem. Obok na stoliku stały srebrne tacki i pudełka pełne dziwnych i niezachęcających narzędzi, zwłaszcza jedno. Stanęłyśmy zaskoczone. Po chwili dotarło do nas to, co zobaczyłyśmy. Kasi usteczka wykrzywiły się w podkówkę, w ślicznych oczach pojawiły się łzy. Ja wsadziłam jak zawsze palec w usta. Pani Krystyna ...