WSPOMNIENIA ŚLICZNEJ SUCZKI
Data: 06.06.2018,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah, Źródło: xHamster
... „właścicielami” tych urwisów, co Pan widzi. – O świetnie Panią rozumiem. Tylko takie podejście do sprawy może dać takie rezultaty. A tak między nami to zdradzę Państwu, że bardzo wielu ludzi a „towarzystwa” wam zazdrości, że tak potraficie postępować. Macie wielu naśladowców, choć nie bardzo im to wychodzi. Ale starają się, starają. Może przez to będę miał mniej przykrego zajęcia. Nie będę żałował straty, jeżeli ma być dobrze, prawda, proszę Pani. – Tak, ma Pan zupełną rację – odrzekła Pani Krystyna patrząc na nas dwoje siedzące w ogrodzie, w altance i plotkujące z głowa przy głowie. – Hej, plotkary, chodźcie powiedzieć do widzenia Panu doktorowi. – Zawołał nas Pan Piotr. Podbiegłyśmy wesoło, trochę nie skromnie, bo byłyśmy tylko w sukienkach na gołe ciało i to bardzo krótkich, jak zwykle w domu, ale przecież sytuacja była taka. A po badaniu, nie pisałam o tym, ja też byłam badana, nie w głowie było nam przebierać się. Dygnęłyśmy grzecznie, podziękowałyśmy a potem rzuciłyśmy się my na szyję i wycałowałyśmy. Był kompletnie zaskoczony takim podziękowaniem. Stałyśmy zawstydzone. – No sam, Pan widzi, doktorze, jak można się gniewać za takie zachowanie. Trochę może nie na miejscu, ale płynące ze szczerego serca. Nie zawsze tak się zachowują. Tylko wtedy jak polubią kogoś. My też serdecznie dziękujemy Panu za zajęcie się Kasią. – Mówił Pan Piotr. – Nie żegnam się, mówię do widzenia, bo będziemy się jeszcze widywać. Obie, dzierlatki, będą cały czas pod moją opieką medyczną w ...
... trakcie zajęć u Pana Janka i Pani Zofii. Jak Państwo wiedzą na pewno? – Tak wspominała nam Pani Zofia, Jeszcze raz dziękujemy i do zobaczenia. – Rzekł Pan. Doktor odjechał.
XVIII. NAUKA
Wreszcie rozpoczęłyśmy naukę mająca pomóc nam osiągnąć jeszcze więcej niż dotychczas poznaliśmy. Codziennie rano Pan lub Pani zawozili nas do domku na peryferiach, jak nazywaliśmy go między sobą. Wchodziłyśmy przez drzwi z napisem „Sale” do małego pokoiku dwóch drzwiach, coś jak poczekalnia. Zdejmowałyśmy wszystko z siebie się do naga, prócz obróżek i siadałyśmy na taboretach czekając. Otwierały się d**gie drzwi z napisem „Sala Przygotowań” i Pan Jan zapraszał nas do pomieszczenia, w którym był prysznic, sedes bez deski, stół pokryty dermą, wąska kanapka, też pokryta dermą. Ściany i podłoga były wyłożone kafelkami. Na jednej ze ścian wisiały różnej wielkości i pojemności zestawy do lewatyw, długie rurki gumowe i lateksowe, rękawice gumowe i lateksowe krótkie i długi do łokci. Maski, kneble. Obok stały dwa regulowane stojaki do wieszania wlewników. W szklanej lekarskiej szafie na półkach poustawiane całe serie przeróżnych kanek do lewatyw, korków analnych i stosy cewników. Oprócz wlewników gumowych, różnej pojemności były i plastykowe z podziałką. To było królestwo Pana Jana. Siadałyśmy strwożone, do końca bałyśmy się, na kanapce patrzyłyśmy jak Pan Jan ustawia stojaki, wiesza na nich wlewnik gumowy i sztywny plastykowy, napełnia je płynami o różnych kolorach i konsystencji. Bierze dużą bardzo ...