1. Mokra robota - 2


    Data: 12.10.2019, Autor: bard110, Źródło: Lol24

    - Witaj Stary, myślę, że słyszałeś już w wiadomościach o pożarze w domu Sumam, przykra sprawa, prawda?
    
    - Kurwa, tyle razy ci mówiłem, żebyś nie mówił do mnie Stary! O pożarze słyszałem, zgłoś się do mnie na dniach, rozliczymy się za ostatnią imprezę.
    
    - Dobra, do zobaczenia Stary!
    
    - Zapierd… - rozłączyłem się, gdy już miał zacząć mnie besztać i mi grozić. To taki nasz stały fragment rozmowy.
    
    Stary ma na imię Marcus i naprawdę był stary, 65 letni gość (a w naszym fachu to rzadkość dożyć takiego wieku), z siwymi włosami, okularami na nosie, twarz oznaczona zmarszczkami i długą blizną ciągnącą się od lewego oka do ust, pamiątka dawnego zawodu. Był zabójcą, jednym z najlepszych, ale gdy poznał swoją (już świętej pamięci) żonę, stwierdził, że czas się zająć się czymś bezpieczniejszym. Więc został pośrednikiem, od zleceń zabójstw. Cały system przypominał pajęczynę. Każdy, kto chciał się kogoś pozbyć, przez siatkę odpowiednich osób kontaktował się z kolejnymi osobami, ci z następnymi, aż w końcu ostatecznie zlecenia trafiały do Starego, a ten przedstawiał oferty zabójcom. Na początku było to 3 osoby, obecnie nasz zespół tworzy Szczęśliwa Dziesiątka, w tym 2 kobiety. Co do zleceń to decydowała kolejność, kto pierwszy ten lepszy. Ale niektórych zadań nie brał nikt, oprócz dwóch osób, Mamby i Ciernia. Były to osoby mroczne, bez cienia sumienia i zasad. Zlecenia te zazwyczaj dotyczyły zabijania całych rodzin razem z małymi dziećmi, zabójstw w sposób wyjątkowo brutalny, ...
    ... poprzez tortury. Policja często musiała poświęcać cały dzień, żeby po domu ofiary odnaleźć jej wszystkie palce, albo nawet całe kończyny. Wszystkich szanujących się zabójców dotyczyły pewne reguły, z naszego kręgu tylko Cierń i Mamba naginali te zasady, lecz ich skuteczność była niezaprzeczalna, dlatego byli tolerowani przez pozostałą Ósemkę i Starego.
    
    Załatwiłem resztę spraw w Rzeszowie i dwa dni później byłem już we Włoszech w jednym ze swoich mieszkań. W mojej profesji muszę mieć gdzie się zatrzymać, szczególnie, że moje zadania nie ograniczają się tylko do Polski, lecz także do innych krajów na różnych kontynentach. Tak więc mam kilka mieszkań własnościowych, ale zazwyczaj ograniczam się do hoteli. Ogoliłem się, szybki prysznic i o 14.00 zapukałem do biura Starego.
    
    - Wejść – usłyszałem. Wkroczyłem do małego, przytulnego pomieszczenia, mimo, za masywnym biurkiem pogrążony w papierach siedział Stary, z tyłu kolejne drzwi do zaplecza.
    
    - Witaj Stary. Przyszedłem po wypłatę.
    
    - Nie jestem kurwa stary! Jeszcze nie jednego szczeniaka bym poskładał. Chcesz mnie sprawdzić Cichy?
    
    - Może innym razem – odparłem z uśmiechem na ustach. – To co z tą wypłatą?
    
    - Proszę, przeliczysz? – zapytał Stary, wyjmując małą walizeczkę. – Poza tym, dobra robota – dodał.
    
    - Dzięki, nie będę liczyć, nie pracuję z tobą od wczoraj.
    
    Po chwili z zaplecza wyszła, na oko 17 letnia, śliczna dziewczyna z filiżanką kawy. Ubrana w zwiewną kolorową sukienkę z lekkim dekoltem. Miała wielkie, ...
«1234...»