-
Niezwykłe życzenie Ani
Data: 30.10.2019, Autor: onizgor76, Źródło: Lol24
Wydarzyło się kilka lat temu… Wyjątkowo dłużyła nam się w tym roku jesień. Chłodny październik, a po nim paskudny, deszczowy listopad. Codziennie spoglądaliśmy w szare niebo, z którego co chwilę kapało, mżyło, albo lało – do wyboru. Dni mijały jeden za drugim, każdy podobny do poprzedniego. Dom – praca – dom. Z utęsknieniem czekaliśmy, aż spadnie pierwszy śnieg i nareszcie będzie można jechać na narty. W połowie grudnia chwyciły pierwsze mrozy i, jak sprawdziliśmy w necie, w górach zaczęli naśnieżać stoki narciarskie. Bez wahania zdecydowaliśmy się na wyjazd. Mieliśmy już serdecznie dość burej jesieni i nerwówki w pracy. W niedzielne popołudnie siedliśmy z Anią przed laptopem i zaczęliśmy szukać miejscowości, do której w tym roku pojedziemy na narty. Po chwili surfowania, bez problemu znaleźliśmy wolne miejsca w niewielkim hotelu położonym, w dość popularnym kurorcie narciarskim na Podhalu. Zawsze staraliśmy się urozmaicać nasze wyjazdy i co roku jeździć gdzie indziej, żeby poznać nowe miejsca. A tam jeszcze nie byliśmy. Gorzej było z urlopem, bo koniec roku to dość „gorący” okres w firmie. W końcu udało nam się załatwić jeden wolny dzień i z niecierpliwie odliczaliśmy kolejne dni. W końcu nadszedł czwartek. Urwaliśmy się wcześniej z pracy i po popołudniu wyruszyliśmy w podróż z Warszawy. Przez całą drogę wycieraczki pracowicie zgarniały krople deszczu. Za oknami przesuwały się szare krajobrazy. Dopiero za Nowym Targiem wjechaliśmy w zimę. Od razu poprawiły nam się ...
... humory. Przyjechaliśmy na miejsce późno wieczorem. Niewielka, zasypana śniegiem wioska na Podhalu wyglądała bajkowo oświetlona blaskiem księżyca. W większości domów nie paliły się już żadne światła. W końcu, kierowani nawigacją dotarliśmy pod otoczony świerkami, niewielki hotel. Zmęczony po długiej podróży wysiadłem z auta i wciągnąłem do płuc haust zimnego, górskiego powietrza. Ech. Jak mi tego brakowało. Widziałem, że Ania, która przysypiała w samochodzie też ożywiła się w górskiej atmosferze. Zameldowaliśmy się na recepcji u miłej pani. Potem zanieśliśmy bagaże do pokoju i siedliśmy ciężko w fotelach. - Masz ochotę na drinka w barze? Należy nam się po długiej drodze. – zaproponowałem Ani. Widziałem, że jest zmęczona, siedziała wtulona w fotel. - Dobrze, ale tylko na jednego. Po tym szalonym tygodniu w pracy i długiej jeździe mam autentycznie dość. – odpowiedziała, przeciągając się w fotelu. Zeszliśmy schodami na dół. W barze było prawie pusto. Cicho grała muzyka. Przy barze zamówiliśmy dżin z tonikiem. Siedliśmy przy stoliku sącząc drinki i obserwowaliśmy nieliczne towarzystwo, pierwszych w tym sezonie narciarzy. Większość była w naszym wieku. Z ożywieniem rozmawiali na nowych modelach nart i o tym, jak są przygotowane trasy. Moją uwagę zwróciła dziewczyna, nieco młodsza od nas, która siedziała sama przy stoliku i popijała colę. Miała długie blond włosy, które opadały jej na ramiona. Na tle pozostałych osób w barze wyróżniała się ubiorem. Większość, podobnie jak my, ...