1. Mój właściciel Kacper - część 1


    Data: 09.11.2019, Kategorie: Geje Autor: Lykaczspermy2, Źródło: Pornzone

    ... jej zrobić.
    
    Idąc pod jego dom, zastanawiałem się, w jaki sposób mnie wykorzysta? Od tych myśli stanął mi mały. Taki wielki, silny, heteroseksualny mężczyzna i pedał marzący o opierdalaniu kutasów. Nie mogłem się doczekać, aż dojdę do jego domu.
    
    Nareszcie, byłem pod jego domem. Troszkę się spociłem w drodze, ale to nic. Zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otworzył mi Kacper. Był ubrany w te same ubrania, co po basenie, czyli w dżinsy, czarny, ciasny t-shirt z napisem "Rock & Roll". Miał nawet na sobie swoje adidasy.
    
    - Wchodź - rzucił sucho. Gdy próbowałem wejść, odepchnął mnie krzycząc:
    
    - Pojebało cię? Jesteś psem! Masz chodzić na czterech łapach, gdy jesteśmy sami!
    
    Przybrałem pozę psa i wszedłem do jego domu. Pan zamknął za mną drzwi.
    
    - Zapierdalaj tam, dziwko! - kopiąc mnie w dupę, wrzucił mnie do łazienki.
    
    - Masz trzydzieści minut na przygotowanie się, wszystkie potrzebne rzeczy masz w kosmetyczce na pralce. Gdy skończysz, masz wyjść na zewnątrz do mnie -.
    
    .
    
    wyszedł zamykając za sobą drzwi.
    
    W kosmetyczce był zestaw do lewatywy, opakowanie golarek jednorazowych i mały ręcznik. Idealnie! Szybko zrobiłem lewatywę i zaczałem się golić. Zacząłem od dupy i ptaka. Ostatecznie ogoliłem całe ciało z wyjątkiem głowy. Miałem nadzieję, że nikt w szkole nie zauważy. Spłukałem z siebie włosy. Została mi minuta, więc szybko pobiegłem do drzwi i wyszedłem.
    
    - Chodź za mną - usłyszałem.
    
    - Tak, panie - odpowiedziałem cicho. I tak najbliższych sąsiadów miał ...
    ... jakieś 150 metrów stąd, więc nikt nas nie mógł zobaczyć. Nie znałem drogi, którą szliśmy, nawet nie wiedziałem dokąd idziemy.
    
    - Panie, przepraszam jeśli nie powinienem się pytać, ale gdzie my idziemy?
    
    - Idź i się nie pytaj, zaraz się przekonasz.
    
    Po dość długiej drodze, doszliśmy do jakiegoś starego budynku. Wyglądał na opuszczony, ale nie były to żadne ruiny. Wokoło żadnych domów, nikogo. Był mały, a w środku było dość ciemno, okna zasłonięte starymi roletami. Wszedłem za panem do środka, zamykając za sobą drzwi i zacząłem chodzić na czworakach, tak jak mi kazał pan wcześniej. Pan włączył lampę na suficie (chyba była na baterie, wątpię, że tam był prąd) i przesunął szafę, aby zablokować drzwi. Zaimponował mi tym, z jaką łatwością to robił. Nie miałem żadnych wątpliwości co do jego siły. Wtedy poczułem się całkowicie zależny od niego. Wiedziałem, że teraz mogę krzyczeć i wołać, ale nikt mnie nie usłyszy. Usiadł na fotelu przed dywanem, na którym klęczałem i otworzył sobie piwo, które wyjął z torby obok fotela. Zupełnie tak, jakby sobie wszystko wcześniej zaplanował.
    
    - Kładź się na plecy pierdolony pederasto!
    
    Bałem się, bardzo. Co jeśli komuś powie? Posłusznie wykonałem polecenie.
    
    - Od dzisiaj należysz do mnie, do nikogo innego. Jesteś moją zabawką. Będę ciebie używał kiedy tylko zechcę - mówił z tym swoim charakterystycznym, cwanym uśmiechem. Czerpał z tego satysfakcję. Położył mi na mordzie swoje Nike. Nie były zbyt brudne, wylizałem je szybko do czysta. Pan ...