1. Android


    Data: 19.11.2019, Autor: MEM, Źródło: Lol24

    Kończył pracę. Jeszcze tylko ostatni e-mail, wyłączenie komputera i mógł ubrać kurtkę, czapkę i wyjść do stojącego na parkingu samochodu.
    
    Wyjście na dwór w taką pogodę specjalnie nie zachęcało – cóż... listopad to nie jest najprzyjemniejszy miesiąc na tej szerokości geograficznej – ale nie mógł się tego doczekać... Powrotu do swojej skóry i prawdziwego "ja", ukrywanego przed całym światem tak długo.
    
    Zbiegnięcie ze schodów, wyjście przez drzwi, naciśnięcie guzika pilota będąc już na parkingu, i można było wyjechać spod budynku firmy w kierunku jakiegoś zaułku.
    
    Zatrzymał samochód. Miejsce było mało uczęszczane, więc pusto, ale na wszelki wypadek rozejrzał się... OK. Pusto. Wysiadł z samochodu i otworzył bagażnik, wyjmując z niego torbę. Po czym wraz z nią wsiadł z powrotem do auta, na siedzenie obok kierowcy. Na kolanach położył torbę, otworzył ją i powyjmował wszystko, kładąc na siedzeniu kierowcy. Opróżniona torba trafiła na tylną kanapę... Transformację pora była zacząć.
    
    Pół godziny później z zaułku wyjechało szafirowo-czarne BMW serii 3. Zanim włączyło się do ruchu, w zapadającym zmierzchu przypadkowy przechodzień mógłby zobaczyć przez krótką chwilę wysoką blondynkę za jego kierownicą. Gdyby miał więcej czasu i był bardziej spostrzegawczy, może zauważyłby niebieskie oczy, pod grzywką fryzurki typu przedłużony bob w ciepłym odcieniu, oraz bordowy golfik. Zerkając w lusterko wsteczne samochodu, Marta mogła zobaczyć także swoje ciemne brwi oraz cienie na ...
    ... powiekach w kolorach stonowanych brązów. Jeszcze tylko 34 km i będzie w domu, mogąc oficjalnie rozpocząć weekend.
    
    Mieszkała poza miastem. Im dalej, tym lepiej. Nigdy nie lubiła miasta z jego hałasem, smrodem smogu, a przede wszystkim tempem życia, które nigdy nie zwalniało i nie wiadomo po co pędziło, nie wiadomo w sumie gdzie. Na wsi, na odludziu, było spokojniej, a przez większość miesięcy o wiele przyjemniej. No, za wyjątkiem właśnie listopada. To nie jest najprzyjemniejszy miesiąc na tej szerokości geograficznej... Nigdy go zresztą nie lubiła, zawsze miała w nim jakiegoś pecha. A to lufa z kartkówki, a to głowa rozbita, a to ząb rozbolał w sam weekend, a to głupia stłuczka w zeszłym roku... To nie jest najprzyjemniejszy miesiąc...
    
    "...Nie jest, jeśli nie spędza się czasu w domowym cieple, robiąc to, co się lubi" – uzupełniła w myślach. "No, i jeśli pech akurat nie znajdzie sobie innej ofiary do prześladowania" – dodała z wisielczym humorem.
    
    - A swoją drogą – szepnęła – ciekawe, co w tym roku na listopad przygotowane... Co tym razem? Urok czy sraczka...
    
    Zapadł wieczór, w samochodzie zrobiło się ciepło i przytulnie. O nastrój zadbała muzyka – ulubione piosenki, jak zwykle losowo puszczane... Blackmore's Night – "Shadow Of The Moon" płynnie wskoczyło po "Night Ride Across the Caucasus", Loreeny McKennitt, by kilka minut później, dość niespodziewanie, zostać zastąpione przez inny gatunek muzyki, czyli Shanię Twain i jej "country pop". "Any Man Of Mine" bawiło ją swoim ...
«1234...8»