-
Szczęście w nieszczęściu cz.2
Data: 20.11.2019, Autor: KenBezBarbie, Źródło: Lol24
Obudziłem się. A może raczej ktoś mnie obudził. Ona była szalona, ale nie chciałem by przestawała. Będę udawał, że śpię dalej, pomyślałem. Raz, za razem, słyszałem odgłos połykania mojego penisa. Czułem się jak w niebie. Jak to się stało, że wcześniej nie znałem jej od tej strony? Dochodziłem. Niespokojny ruch ręki zdradził mnie. Wyczuła to. W tym samym momencie przerwała swoją czynność. Skarciłem się w głębi za swoją bezmyślność. Prosiłem też wszystkich znanych mi bogów by dokończyła to co zaczęła. Dwa strzepnięcia, to wszystko, nigdy niczego nie wymagałem, ale brak tych dwóch ruchów był dla mnie najwyższą znaną mi formą okrucieństwa. Delikatnie, jakby nie wiedziała, że dalej śpię, położyła się przed moimi oczyma. Bałem się je otworzyć. Spędziliśmy chwilę w nienaturalnej, przerażającej ciszy. - Kochasz mnie? - usłyszałem. Pytanie z "dupy" totalnie zbiło mnie z tropu. Otworzyłem oczy z wrażenia. Znów ten uśmiech, któryś już raz z rzędu dałem się zrobić. Drugą rzeczą, którą ujrzałem były jej piękne oczy. Czy to na pewno oczy? Choć zaciągnięte rolety przepuszczały kilka ani promyków słońca, one błyszczały jak szafiry. Były jak dwie gwiazdki w bezksiężycową noc na bezchmurnym niebie. To porównanie, nadal ich nie opisywało, ale wydaje mi się że jest najprecyzyjniejsze. Jej włosy o kolorze ciemnego blondu łagodnie opadały na klatkę piersiową. Na której znajdowały się jej piersi. Zanim zdałem sobie sprawę z tego co wyczyniam, usłyszałem: - Co ty robisz? - wypowiedziane z ...
... udawną grozą. W tym momencie zrozumiałem, że wyciągnąłem rękę w kierunku jej krągłości, a teraz je gładzę. - Chciałem coś sprawdzić- odpowiedziałem z uśmiechem. Niestety nie podzielała mojego entuzjazmu. - Idę pod prysznic - oznajmiła obrażonym tonem, jednocześnie podnosząc się z łóżka. Jestem boski. Zamiast odpowiedzieć to zacząłem ugniatać cycki, zajebisty wręcz. Szum w głowie, suchość w ustach, obrażona dziewczyna z którą spędziłem noc. Niezły początek dnia. Co dalej? Nawet nie pamiętam kiedy zmorzył mnie sen, a wszelkie rozmyślania przerwał Morfeusz. Musiało już być późne popołudnie, jako, że była zima robiło się ciemno. Obudziłem się w ciemnym pokoju całkowicie sam. Co z Laurą? Wstając z łóżka usłyszałem szelest papieru, zostawiła mi list. ~Nie martw się, idę na wykłady, muszę też załatwić kilka rzeczy i zrobić małe zakupy. Wrócę koło 17. Jakby co kawę masz w górnej kuchennej szafce na najniższej półce, herbata też gdzieś tam jest. Wróci koło 17, ale skąd ja mam kurde wiedzieć, która jest godzina? Rozejrzałem się za kontaktami, może przy którymś jest ładowarka. Niestety nie znalazłem, myślałem teraz tylko o ciepłej herbacie. Kac nadal dawał się we znaki i nie miałem ochoty na jedzenie. Dlaczego zostawiła mnie samego u siebie w domu? Czy aż tak bardzo mi ufa? Jestem nadal nagi, przyszło mi do głowy, wrzuciłem ubrania z wczoraj naprędce na siebie i ruszyłem w stronę kuchni. Mieszkanie Laury nie było spore. Jakieś 50m², salon, sypialnia, kuchnia ...