Nauczyciel i uczeń
Data: 20.11.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Sylwunia, Źródło: Pornzone
... ktokolwiek inny się dowiedział, byłoby źle z każdym z nich. A więc po co ktokolwiek inny miałby się dowiedzieć?
* * * *
W życiu Karola czasami lubiło się dziać zdecydowanie za wiele. Dla odmiany, żeby nie było za przyjemnie, przy podtrzymaniu swojego wymarzonego, zakazanego romansu, zaczęło mu się sypać w rodzinie. Parę dni po zdaniu egzaminu maturalnego, jego ojciec zginął w wypadku. Matka, dowiedziawszy się, że syn jest gejem, wyrzuciła go z domu.
Olszewski, poszedłszy na studia, nie zwracał już uwagi na jakiekolwiek nieodebrane połączenia od niej. Chciał zacząć wszystko od nowa tak, jak wymarzył to sobie tamtego dnia. Pani Olszewska na pewno sobie poradzi – zawsze była zaradną kobietą, była inteligentna, a z doktoratem z medycyny trudno byłoby, żeby nie znalazła sobie pracy w jakimkolwiek szpitalu.
Już na początku drugiego semestru na uczelni, Karol przytachał kilka toreb ze swoimi rzeczami do mieszkania Pełeszuka.
- Cholera, jakie ciężkie! - jęknął boleśnie Adam, ledwo wstawiając walizkę do mieszkania. - Chłopaku, co ty tutaj masz?
Karol uśmiechnął się niby nieśmiało, a niby trochę ...
... zaczepnie.
- Tylko parę rzeczy, które najbardziej potrzebuję.
- Zabrałeś ze sobą całą bibliotekę, czy co?
- Nie. - zaśmiał się, czerwieniejąc lekko na twarzy. - To tylko moje rzeczy, komputer... Właśnie, dziękuję, że wtachałeś na górę moją maszynę do pisania.
- Masz maszynę do pisania? - zdziwił się magister języka polskiego.
- No, pewnie. - odpowiedział Karol. Bogom dziękować, że udało mu się wreszcie ściągnąć ten cholerny róż z włosów i znów mógł paradować z śnieżnobiałymi puklami. - Po babci. - dodał pokrótce. - Będziesz mógł na niej napisać swoją powieść, chcesz?
Adam zaśmiał się cicho i pokręcił głową.
- Wiesz już jaki nadasz jej tytuł? - dopytał się Olszewski.
- Ty lepiej się zastanów jaki nadasz tytuł temu zbiorowi wierszy, który podesłałeś do wydawnictwa. - opomniał go były nauczyciel. Karol uniósł brwi nieco zaskoczony.
- A co?
- Dzwonili dzisiaj do mnie. Powiedzieli, że wydrukują twój tomik poezji.
- YES! - Karol rzucił się szatynowi na szyję i zaczął go całować z radości. Gdzie potem wylądowali to chyba już nie trzeba tłumaczyć. W końcu mogli to wreszcie robić bezkarnie i bez wstydu.