Nauczyciel i uczeń
Data: 20.11.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Sylwunia, Źródło: Pornzone
... państwo...! - zaczął głośno nauczyciel, po czym odkrzyknął ostentacyjnie i bardzo głośno. Wreszcie zrobiło się ciszej. - My dalej mamy lekcję, proszę wyciągnąć zeszyty i podręczniki.
- Nie mam podręcznika! - odezwał się jeden z klasowych „śmieszków”, Górecki.
- Siadaj, pała. - oznajmił bez emocji.
- Ale jak, pała?
- No, pała, bo jesteś nieprzygotowany.
- No, ale to tylko podręcznik, i...
- Zakłócasz mi lekcje, jesteś bezczelny i jeszcze nie masz podręcznika. - policzył na palcach Adam, po czym uniósł jedną brew lekko. - A może chciałbyś w gratisie uwagę za chamstwo?
Tu Górecki nie miał już nic do gadania. Rudzielec usiadł na powrót na krześle i wreszcie nie odzywał się ani głupio nie śmiał do końca dwugodzinnej lekcji.
* * * * *
Minęły następne dwa tygodnie. Przez ten czas Karol w ogóle nie pojawiał się w szkole. Z tego, co Adam Pełeszuk zdążył się dowiedzieć od wychowawcy chłopaka, to ten leżał z ciężką grypą w domu. Trudno było mężczyźnie zapanować nad swoimi własnymi emocjami. Po takim „wystrzale” na lekcji wydawało mu się, że różowowłosy raczej nie był chory, ale po prostu zaczął, z jakiegoś powodu, wagarować. Jeszcze „na chwilę” przed maturą. Na samą myśl, że to, co na próbnych egzaminach mogłoby się powtórzyć na tych ostatecznych, nauczycielowi aż ciarki biegały po plecach. Naprawdę nie chciał oglądać osiemnastolatka w takim stanie, a już na pewno w ogóle nie chciałby aby chłopak się tak źle czuł. Cały czas jednak nie był w stanie dojść co w ...
... ogóle się dzieje z jego ulubionym uczniem. No, choć może słowo „ulubiony” nie za bardzo tu pasowało, ale Adam bał się przyznać do tego przed samym sobą.
W piątek po lekcjach wrócił do domu. Znowu sam w ciasnym, zimnym mieszkaniu. Znowu sam musiał przygotować sobie kolację, sam ją zjeść. Jedyne, co do tej pory pomagało mu znieść to całe „sam”, były jego ukochane książki. Ale nawet nie mógł na nie patrzeć. Z przedziwną, niezrozumiałą dla niego tęsknotą, przesunął palcami po niedużej teczce, w której trzymał wiersze od Olszewskiego. Chciałby przeczytać je wszystkie jeszcze raz, ale bał się jak mogłoby się to skończyć. Podświadomie bał się, że zakochał się w chłopaku, o którym przecież tak mało widział i który przecież był od niego o czternaście lat młodszy... Ale nic nie mógł na to poradzić. Myśli o Karolu nie opuszczały go przez cały wieczór i męczyły go jeszcze do późnej nocy, zanim w ogóle był w stanie usnąć. Ostatecznie wycieńczyły go wspomnienie, kiedy całował i dotykał ucznia w sali, a także jego własna ręka bezwstydnie zaciśnięta na własnej męskości. W nocy bezwiednie wołał jego imię.
Do pracy wrócił ochoczo tylko ze względu na tę jedną nadzieję – że być może, ale tylko być może, znowu zobaczy Karola siedzącego w ławce, pochylającego się nad kartką papieru. Znowu będzie niemo podziwiał jego jasne włosy i drobne usta, jego delikatnie drżące dłonie przy odpytywaniu. Z przyjemnością za te myśli trzasnąłby się w twarz, ale nie mógł. Jeszcze tego brakowało, żeby stuknął ...