Parafialny outsider
Data: 01.12.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania
... w porządku, że one, matki i żony, pierdolą się z obcymi?- Nie wyrażaj się!- Więc i ja będę te rzeczy robił z kim chcę i gdzie chcę!- Żebyś to jeszcze potajemnie... - zaczęła ubolewać matka.Miała w oczach łzy i z niejakim wyrzutem zaczęła wpatrywać się w stanowczą twarz syna.- Nikomu śledzić się nie kazałem.- A wstyd? - wycedziła po czasie.- Co, wstyd?- No, czy tobie nie jest wstyd?- Dlaczego?- Taka... sodomia, czy jak to tam nazywają.- Kontakty homoseksualne albo homoerotyczne.- O Matko Przenajświętsza! - krzyknęła kobieta i złapała się oburącz za głowę, jakby ta lada moment miała rozpaść się jej na dwie połowy.- Jedni powiadają, że ty jesteś pedzio, inni, że pedał, a teraz jeszcze i to! Nie, ja tego wszystkiego nie przeżyję!- Przeżyła mama porody, to i z tym da sobie radę.Nie wiadomo kiedy, nie zapanowawszy nad wzbierającym wichrem nerwów, ręka matki wylądowała na policzku Józka. Z sąsiedniego pokoju dało się słyszeć klaskanie ojca, na znak aprobaty, że choć tyle uszczknięto ze zżerającej go wściekłości.- Takimi metodami niewiele mama wskóra.- Z chałupy trzeba go wypierdolić!! - darł się ojciec.- Jak tatuś taki gieroj, to niech przyjdzie tu ze mną rozmawiać!!Odpowiedzią była cisza.Po kilku minutach szlochu, nieco aktorskiego, jak zdążył się zorientować Józek, mamie przeszło. Przyrządzając karmę dla kurcząt przystąpiła do innej w temacie rozmowy.- Boryccy takie nadzieje z tobą wiązali.- Tak? A w jakiej sprawie?- W sprawie Benki. Ale teraz to już przegrana sprawa.- Stało się ...
... coś tej ich Bence? - Józek udawał nic nie rozumiejącego.- Boryccy zawsze mieli nadzieję, że kiedyś się z nią ożenisz, bo nie mają na kogo gospodarstwa przepisać. Sama widziałam, ile u nich wszystkiego dobra jest.- Mnie - drwił Józek - z tego wszystkiego najbardziej podoba się ich mercedes.- A Benka? Przecież niczego jej nie brak.- Owszem, dużych cycków i kawałka dupy.- Nie bądź świnia.- I tak gorszym, niż mnie okrzyknęli, być już nie mogę. Poza tym dla mnie liczy się tylko szczere uczucie.- Nie powiesz mi chyba, matce, że to z chłopami to... miłość, że się tak wysłowię.- Żeby mama wiedziała.- Chyba zrobię tak jak ojciec.- Chrzanię to!Matka przelękła się. Zapanowała niepokojąca cisza. Józkowi też zrobiło się nieprzyjemnie. Odniósł wrażenie, że nieco przesadził.- Mama wybaczy, poniosło mnie nieco.Po czym spojrzał na zegarek, udał, że się śpieszy.- Na mnie już czas. Czy jeszcze chce mama czegoś?Przecząco pokręciła głową. Ojciec chyba domyślał się jej reakcji, bo z pokoju ponownie dobiegł nieprzyjemny krzyk.- Powinnaś go wypierdolić z porządnego domu! Już dawno ci to mówiłem.- Zostańcie z Bogiem, tato! - krzyknął Józek i czym prędzej wybiegł z domu.Kiedy następnego dnia wracał z pracy (dojeżdżał do pobliskiego miasteczka), na przystanku autobusowym czekał na niego dziesięcioletni szczeniak z kartką w ręku. Na pojawienie się Józka obejrzał się za siebie, a wtedy rozległ się znaczący gwizd dorosłego draba - Józek to dostrzegł - i smarkacz wręczył mu kartkę. Rozwinął papier, choć z ...