Parafialny outsider
Data: 01.12.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania
... a Józek wlókł łódkę po piachu, żeby nie odpłynęła.- Parna noc - - rzekł siadając na nagrzanym za dnia piasku. - W sam raz na kochanie.- I strasznie ciemno.- To fajnie - dodał Józek.- Niezupełnie. Lubię widzieć, z kim się kocham.- Mnie wystarczy, że czuję, a resztę domalowuję sobie wyobraźnią.- Jesteś cholernie wrażliwy.- Ty też, tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy.Chwila milczenia na szukanie swych rąk.- Będziemy tylko rozmawiać? - Józek wyraźnie się niecierpliwił.- Żartujesz? - zmienionym głosem zawtórował Irek i w ułamku sekundy całym ciałem zwalił się na Józka.- Nie tak gwałtownie - bronił się początkowo Józek, ale po kilku sekundach bez reszty poddał się dzikim, niemal zwierzęcym pocałunkom Irka, który niemal bez wytchnienia zdzierał ubranie z kochanka, nie przestając jednocześnie obsypywać pocałunkami stopniowo odkrywanych fragmentów ciała.- Jak - pocałunek w ramię - dziś - prawie kąsał Józka w brzuch - dziś chcesz? - i zaczął zębami kąsać od wewnątrz uda kochanka. Robił to delikatnie, zmysłowo, co powodowało, że Józka ogarnął szał podniecenia. Uda Józka doprowadzały Irka do szału, bo jeszcze nigdy nie spotkał mężczyzny o tak gładkiej skórze, bez krzty owłosienia, którego nie znosił. Dlatego też poprosił, prawie nakazał, by Józek zgolił też owłosienie w okolicy krocza. I odtąd Irek w całkowitym zapomnieniu obraca językiem jądra i wciąż gotowego do walki rycerzyka Józka.- Jak chcesz? - ponowił pytanie Irek, bo lubił dogodzić kochankowi.- Obojętnie. Mój los - jęknął ...
... miłośnie - jest w twoich rękach.Irka poniosło. Niemal całkowicie pochłonął ustami Józkową laskę, a kiedy ten zaczął wierzgać biodrami, jakby zamierzał Irkowi przebić krtań, Irek przestał polerować. Był zmęczony, spocony, ale też przepełniony radością.- Nie ustawaj - jęczał Józek, przypominając w tej pozie męskie wcielenie istoty fatalnej lub łuk z napiętą cięciwą, gotowy do wypuszczenia strzały.Irek obrócił go na plecy, uniósł chwytając za biodra, tak że ten wypiął teraz swój szczupły tyłek wprost na krocze Irka.- Tylko błagam, ostrożnie.Irek był ostrożny. Wpierw językiem zwilżył otwór w pupie Józka, co sprawiło, że ten jeszcze bardziej się wyprężył, coraz głośniej przy tym popiskując. Kiedy Irek uznał, że tyłeczek był gotowy do ujeżdżania, szybkim ruchem rozpiął rozporek, uwolnił gotowe do galopu zwierzę i ostrożnie pokierował nim w przygotowany otwór. Po kilku minutach, kiedy Józek prawie wył z rozkoszy, Irek przestał ujeżdżać kochanka.- Teraz ty! - rozkazał. Opuścił zaraz spodnie do kolan, z tubki wycisnął trochę olejku, posmarował dziurę i niemal siłą wcisnął do swego otworu Józkowego rycerzyka, który z taką intensywnością podjął bój, że tym razem również Irek nie był w stanie powstrzymać okrzyków rozkoszy.- Tylko nie spuść mi się do...Nie musiał kończyć, bo w tym momencie Józek odwołał swego rycerza z pola walki i całą obfitość męstwa skupionego w jądrach wypuścił na plecy Irka. Józek wyciskał jeszcze z oficera resztki soków, a Irek pobiegł na brzeg i obmywał swoje ...