Swaty. Marta i rolnik wersja II
Data: 01.12.2019,
Autor: Historyczka, Źródło: Lol24
... cnotę...
- Zenonie... ochhh... zdobyłeś mnie...
Zenon zamruczał szczęśliwy.
- Juześ moja!
- Tak Zenku... Jestem twoja... posiadłeś mnie... pozbawiłeś mnie... wianka...
Martę bardzo podniecały te słowa. Liczyła, że Zenona podniecają jeszcze bardziej...
Chciała, żeby teraz na nią naparł... żeby ją teraz porządnie zerżnął.
Zenon przymykał oczy, celebrował to kiedy powoli wycofywał się z jej pochwy i zaraz potem znowu napierał. Delektował się tym. Poruszał się bardzo powoli, ale wchodził do samego końca.
Po każdym pchnięciu Marta głęboko i głośno wzdychała. Demonstrowała to jak bardzo przeżywa, jak mocno czuje jego pchnięcia.
- Oooochhh! Aaaachhh!
Mężczyznę tak to pobudzało, że w każdym uderzeniu o dno cipki chciał dać całego siebie, chciał pokazać jak jest silny.
Kobieta miała dokładnie to, czego chciała.
- Zenonie... Ależ ty się nade mną znęcasz... - i po każdym kolejnym pchnięciu pojękiwała – nie... nie... nie...
Tak rytmicznie, jak jęczała, tak rolnik wykonywał swoją robotę. Dokładnie. Jakby młócił zboże cepem. Rytm podkreślało, poza jękami nauczycielki, skrzypienie starej wersalki.
- Aaaaa... aaaaa... aaaa...
- A trza się poznęcać nad panią nauczycielką! W szkole łone się nade mną znęcały, teraz ja dam popalić nauczycielce... - mężczyźnie przypominały się słowa kolegów.
W tym momencie Zenon przyspieszył ruchy i uderzał jeszcze mocniej.
- Aaaa! Aaaa! Zenonie... oj... dajesz mi popalić... Jak można tak wykorzystywać ...
... kobietę...?
Zenon sapał... ale słowa dziewczyny rozogniały, chciał być bardziej brutalny, bardziej wulgarny.
- Łoj należy się taką damulkę porządnie wyobracać! Ciasną dziurkę trza elegancko przepchać... Żeby paniusia wracała do domu z rozepchaną kuciapką...
Roznamiętniona Marta jęczała i stękała. Rozpalało ją to, że Zenon jest ostry i wulgarny.
Ba, niezwykle podniecało też to, że nie ma żadnego zabezpieczenia. Dziwiła się, że tak działa na nią strach przed wytryskiem w pochwie...
- Zenonie... uważaj... żebyś... nie zmajstrował mi dzidziusia...
O tak! Nie tylko ją wydupcyć! Ale jesce zlać się w jej psicie! I jescse zbuchać jej co!
Mężczyzna sapał. Nic nie mówił, tylko tłoczył w nią swą męskość. Przyspieszył ruchy bioder i pompował jak szalony.
- Boże... Zenku... ależ ty mnie mocno penetrujesz... jutro nie będę mogła chodzić...
Zenon stęknął i wylał w Martę potężną porcję nasienia.
***
Zwlókł się z kobiety, ale nadal nie mógł od niej oderwać wzroku. Patrzył jak naciąga na siebie skąpe majtki, jak wstaje z łóżka, obciąga i poprawia spódniczkę. Wydało mu się, że dostrzegł na czarnych pończochach białą strużkę...
Zrobiłem to! Wyruchałem ją! Tę odpicowaną, wycackaną panią profesor!
- Zaliczyłeś mnie... Pozbawiłeś... Czuję się taka zbrukana...
Zenon uśmiechał się spode łba. Przepełniała go duma.
Ciekawe czy to moje biadolenie, sprawia mu taką samą przyjemność jak mi... Ale niech czuje się zdobywcą... i niech widzi jak się czuję skalana... ja... ...