1. Swaty. Marta i rolnik wersja II


    Data: 01.12.2019, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... Marta... - Głos kobiety zdradzał skrępowanie.
    
    Mężczyzna szybko wychylił kieliszek i bez ceregieli objął pannę. Podnieciło go to, że kobieta ucieka z ustami. Nie było mowy, żeby jej odpuścił. Słodki zapach perfum rozpalał go bardziej. Jedną rękę trzymał na plecach, a drugą przyciągną do siebie głowę. Próbowała odchylić ją w bok, ale Zenon dopadł ust i przyssał się, jakby chciał wypić na raz wiadro wody. Gdy puścił, dziewczyna dużym haustem zaczerpnęła powietrze.
    
    - Panie Zenonie... Co pan robi... straciłam dech w piersiach... Czuję, że muszę poprawić szminkę...
    
    Zenon obserwował kobietę sięgającą po czarną kopertówkę bez żadnych ozdóbek, ale elegancką, najwyraźniej markową, wyciąga z niej lusterko i szminkę. Bardzo poruszył go widok, jak powoli maluje szminką pełne, duże usta. Marta domyślała się, jaki wywołuje efekt. Chciała żeby ją pożądał... Malując usta demonstrowała, że tak mocno je wycałował, że długo musi poprawiać szminkę. Dlatego tak powoli przesuwała pomadką, ze szczególną dbałością o kontury.
    
    Krwisty kolor szminki działał na zmysły mężczyzny. Przyglądał się w milczeniu, przełykając ślinę. Jak drapieżnik czekający na okazję.
    
    - Zenonie, czy już mój makijaż jest bez zarzutu – zapytała filuternie.
    
    - A to musiałbym się przyjrzeć... musiałabyś mi siąść na kolana...
    
    Boże! Ależ ty masz piękną twarzyczkę! Czy ja śnię, czy naprawdę rozmawiam z tak wspaniałą kobietą...? Skąd ja mam tyle odwagi? Ale ona teraz na pewno odmówi.
    
    Marta udawała speszoną, ...
    ... zdawała się mówić – „nie, nie”. Ociągała się, ale jednak wstała, odkręciła się bokiem do mężczyzny i... usadowiła pupę na jego kolanach... Popatrzyła mu prosto w oczy i zobaczyła w nich niedowierzanie. Zenon rzeczywiście nie wierzył, że ta wytworna dama siedzi na jego kolanach.
    
    - Więc czy może być mój makijaż?
    
    - Czy może być?! Jesteś piękna!
    
    Jednocześnie wyczuła silny wzwód Zenona. Podnieciło ją to dodatkowo.
    
    - Och... Zenonie... Nawet nie wiesz jak na kobietę działają takie komplementy... Zobacz jak mi serduszko szybciej bije... - w tym momencie ujęła jego dłoń i położyła na swojej lewej piersi. Szybko poczuła, że jego wzwód jeszcze „urósł”.
    
    Jadwiga widząc, że „młodzi” obiecująco sobie poczynają, krzycząc, że przeprasza, ale pilnie musi iść na zmiankę do Maciejowej, opuściła dom.
    
    Martę szalenie podniecało to, że została sam na sam z napalonym mężczyzną. Czuła jak bardzo chce być zdobywana...
    
    - Panie Zenonie, więc zostaliśmy sami... Sam na sam, ja słaba niewiasta i taki krzepki mężczyzna jak pan... - Marta łopotała rzęsami. Ciekawe co zrobi, jak zareaguje?
    
    Zenon przełykał ślinę. Zdanie wypowiedziane przez kobietę coraz bardziej go nakręcało. Nie wiedział co powiedzieć, ale chciał dodać sobie animuszu.
    
    - A cego to się boisz paniusiu?
    
    - No wie pan... jestem bezbronną słabą kobietką... Taki atletyczny mocarz mógłby ze mną zrobić, co tylko by zechciał...
    
    Zenon doskonale wiedział co chciałby zrobić...
    
    - Och panie Zenonie... proszę nie wykorzystywać ...
«12...567...12»