1. Rudowłosa pasażerka


    Data: 19.04.2018, Autor: Dom, Źródło: Lol24

    Jak zwykle o tej porze wracał do domu siedząc na pokrytym szarą wykładziną, krześle autobusu. Dziś nie jechało zbyt wiele osób. Wszyscy wyrwali się wcześniej z pracy, jak to w piątek. Siedział z tyłu. Przed sobą miał widok na starszego siwego pana, który zapewne wracał z zakupów sądząc po zawartości torby którą postawił na krześle obok. Dalej siedziała rozczochrana kobieta o czarnych włosach. Wyglądała jakby w ostatniej chwili przypomniała sobie o autobusie, który postanowiła gonić przez pół miasta. Po środku małe stadko ruchliwej gawiedzi. Zapewne gimnazjalistki które wybrały się w podróż do koleżanek aby świętować rychłe nadejście weekendu. Między nimi a kobietą o czarnych rozwichrzonych włosach siedziała dziewczyna o rudej jak jesienne liście fryzurze. Nie był to typ seksbomby ubranej jak na karnawał z wymalowanymi w grymasie uśmiechu ustami jednak była raczej schludnie ubrana. Miała zdjętą czapkę, a jej długie włosy były zaczesane na prawą stronę i lekko przerzucone przez ramię. Malutki sterczący nosek, brązowe oczy i blade usta. Udekorowana piegami cera niebyła już tak świeża jak kiedyś, jednak delikatne ledwo zauważalne zmarszczki sugerowały że ma więcej niż 30 lat. Okrywał ją bordowy płaszcz. Dłonie zaciskały się na czarnych wełnianych rękawiczkach i białej czapce z malutkimi czarnymi pomponikami jak miś koala. Na siedzeniu obok spoczywała jej torebka.
    
    Zastanawiał się gdzie może podążać w ten chłodny zimowy wieczór. Widział ją często na tej trasie. Jeździła ...
    ... zawsze sama. Nikt jej nie towarzyszył. Czasami mijali się wzrokiem patrząc na krajobraz miasta za oknem. Kilkukrotnie ich spojrzenia się spotkały budząc wzajemną ciekawość, jednak zawsze któreś odwracało głowę jakby mimochodem szukając ucieczki z niezręcznej sytuacji.
    
    Autobus mknął przez miasto kołysząc się rubasznie.
    
    Postanowił ze wysiądzie wcześniej żeby móc jeszcze trochę pobyć na powietrzu i w marszu przewietrzyć myśli. Wstał i złapał poręcz. Przed nim stała już rudowłosa dziewczyna. Zawsze wysiadała na tym przystanku, podczas gdy on jechał dalej. Kiedy stał tuż za nią, przy wyjściu z pojazdu, jego policzek musną kosmyk jej włosów, który przez przypadek zawieruszył się w niesforniej przestrzeni. Poczuł miły kwiatowy zapach.
    
    - Ciekawe jakie to perfumy – pomyślał – pięknie pachną. Przez sekundę błysło mu w głowie jakby to było zanurzyć się w takim zapachu.
    
    Autobus stanął.
    
    Nacisną przycisk na poręczy i drzwi otworzyły się ukazując wieczorny półmrok przystanku i zapach wilgotnego śniegu. Pasażerka niosąc pod pachą torbę, pospiesznym krokiem opuściła pojazd. On odczekał chwilę i również wysiadł.
    
    Nieoczekiwanie kobieta poślizgnęła się na śliskiej nawierzchni. W ostatniej chwili łapiąc się barierki przystanku i przywracając równowagę.
    
    Podniósł z ziemi jej torebkę. Podszedł do niej. Oddając zgubę i jednocześnie dotykając jej ramienia zapytał:
    
    - Nic Pani nie jest?
    
    - Strasznie dziś ślisko – odpowiedziała szybko łapiąc oddech
    
    Wzięła w dłonie ofiarowaną ...
«1234...7»