1. Rudowłosa pasażerka


    Data: 19.04.2018, Autor: Dom, Źródło: Lol24

    ... torebkę.
    
    - Strasznie zimowy ten wieczór. Łatwo o kontuzję. Proszę na siebie uważać.
    
    - Ma Pan rację każdy spieszy się do domu i łatwo o nieuwagę.
    
    Na chwilę ich oczy znowu spotkały się jak w tedy w autobusie, jednak tym razem żadne z nich nie uciekało wzrokiem. Ten moment, ta chwila trwała sekundę chodź oboje przysięgliby że trwało to wieczność.
    
    - Jak się Pani czuje? – zapytał ponownie z otuchą w głosie.
    
    - Kostka – odpowiedziała – z kostką coś nie tak, chyba skręciłam.
    
    - Czy da Pani radę dojść do domu? Może ktoś po panią przyjedzie?
    
    - Mieszkam sama, niedaleko. Postaram się jakoś dojść pomimo pogody.
    
    Samotność bytu tej kobiety, obudziła w nim cieplejsze myśli i dziwny dreszcz przy sercu.
    
    - Jeśli to niedaleko to mogę Pani towarzyszyć. – powiedział delikatnie ujmując jej ramię i podając swoją dłoń która w tym momencie służyła za oparcie.
    
    - Jeśli to Panu nie przeszkadza. – odpowiedziała gdy znów ich oczy się spotkały.
    
    Podążali prosto w kierunku latarni i dużego dwupasmowego skrzyżowania. Ona lekko kuśtykając, on trzymając ją za rękę i dodając oparcia. Śnieg prószył dużymi wilgotnymi płatami. Ulicą co jakiś czas sunęły auta rozświetlając przestrzeń między latarniami.
    
    Na pasach skręcili w prawo w kierunku osiedla. Minąwszy pogrążony jak we śnie fragment parku skierowali się w stronę pobliskiego bloku.
    
    - To już tu. Mieszkam na 3 piętrze. – szepnęła obejmując ramię dopiero co poznanego mężczyzny.
    
    - W takim razie jesteśmy już na miejscu. – ...
    ... odrzekł z nutką żalu w głosie.
    
    Przystanęli przed drzwiami prowadzącymi do wnętrza bloku. Kobieta rozchyliła torebkę szukając kluczy które pasowałyby do zamka w drzwiach. Po chwili włożyła klucz i uchyliła skrzydło drzwi.
    
    Podeszli do windy kiedy ich oczom ukazał się napis o awarii.
    
    - W takim razie czeka Pana jeszcze podróż na 3 piętro – oznajmiła, a jej oczy szukały usprawiedliwienia. Pierwszy raz od niepamiętnego czasu ktoś stanie przy jej drzwiach. Oczekiwała nieznajomego gościa, jednocześnie będąc przerażona chęcią ofiarowania komuś ciepłej kawy. Może zajrzy chodź na chwilę. Może uda się zamienić chodź kilka słów w ten zimowy wieczór. Tak bardzo nie chciała być dzisiaj sama.
    
    - Dobrze, spróbujemy jakoś pokonać tę odległość. – powiedział z nadzieją w głosie. – Jednak to 3 piętro, będziemy szli chyba z pół godziny. – zasępił się.
    
    - To może mnie Pan zaniesie… - odrzekła i zaczęła zastanawiać się nad śmiałością swojej wypowiedzi. To w końcu obcy mężczyzna, jednak te oczy, te cholerne oczy. To spojrzenie w którym zobaczyła dusze drugiego człowieka. Ile to razy wracając autobusem, patrzyła na niego z nadzieją że w końcu odwzajemni jej spojrzenie. Gdyby znała go dłużej z pewnością mogłaby powiedzieć że się zakochała. - - Jeśli nie będzie to Pani przeszkadzać… - odpowiedział walcząc z przemożną ochotą głębszego poznania sekretów tej kobiety.
    
    - W takim razie proszę niech weźmie mnie Pan na ramię. Nie jestem dość ciężka. – zaproponowała, próbując sobie wyobrazić kształt ...
«1234...7»