1. Fechowicz cz. (I) - Lena


    Data: 13.12.2019, Autor: kyrgiakos, Źródło: Lol24

    ... polonezem w 12-letnie dziecko. Tydzień w śpiączce i dzieciak umarł. Paweł był pod wpływem, ale ze wszystkiego się wykręcił, pomógł mu teść prokurator. Rodzina tego dziecka nie dostała nawet odszkodowania. Za wypadek odpowiadał podstawiony słup. Ostatecznie wersja była taka, że dziecko wyjechało z podporządkowanej, wymusiło pierwszeństwo i to była jej wina. Nikt za jej śmierć nie odpowiedział do tej pory.
    
    -Dużo wiesz o nas, o policji. Nie muszę Ci nic mówić, nic opowiadać, masz swoich informatorów i znajomych w policji.
    
    -Mam, to żadna tajemnica. Dlatego wiem co zrobił Paweł.
    
    -Opisałeś to w którejś książce, o tym też wiem.
    
    -Tak, co konkretnie mojego czytałaś? – sięgam po wodę leżącą między siedzeniami. Nie jest oczywiście moja, ale czuję się na tyle swobodnie w tym miejscu, że nie pytam nikogo o zgodę.
    
    -Wszystko. To co tam opisujesz, to moje życie. To co piszesz sprawia, że w moim życiu pojawia się jakaś iluzja.
    
    -Iluzja?
    
    -Tak. Wracam z pracy, chcę od tego uciec, biorę Twoją książkę i znów jestem w pracy. Nie tylko ja, wielu moich znajomych którzy Cię czytali odczuwają to samo. To taka droga bez powrotu.
    
    Obok znów pojawiają się światła. Niebieskie światła – straż i dwie karetki.
    
    -Widzisz, dlatego jeśli mamy i tak się spotkać i się upalić, albo upić, to zróbmy to teraz. Takiej okazji jak ta nie będziemy już mieli – wyskakuję ponownie z wygasłym już tematem.
    
    -Chyba sobie kurwa żartujesz. Przyjeżdżam do wypadku w którym brałeś udział, pozwalam Ci ...
    ... czekać ze mną w wozie i pytasz mnie o to czy możesz wziąć towar który przed chwilą zgarnęliśmy jakiemuś typowi.
    
    -Sama mówiłaś że znam dużo osób w policji. Sama o tym dobrze wiesz. Piłem z nimi, paliłem i wciągałem. Nie będzie to dla mnie żadnym zaskoczeniem, jeśli zrobisz to teraz ze mną tutaj.
    
    -Kurwa… - dodaje jakby przejawiając w tym słowie dylemat z jakim teraz ma do czynienia.
    
    Patrzy w stronę kolegi psa spisującego coś w notatniku. Obok strażacy, którzy zabierają się do rozcinania samochodu.
    
    -Masz w co zbić? – pyta.
    
    Teraz znowu zaczynam zastanawiać się nad tym, czy to mi się śni, czy jest to rzeczywistość. Halucynacje czy sen na jawie. Jeśli rzeczywistość, to taka którą mogę opisać kiedyś w jakiej swojej książce w przybliżonej formie. Ale boję się, lekko się obawiam iść w to dalej. Tu jest za dużo ludzi.
    
    -No, jakoś nie za bardzo. Puszka? – wskazuję na puszkę coli leżącą obok wajchy od skrzyni biegów.
    
    -Dobra – otwiera ją, wylewa zawartość. Sprytnie, z widocznym doświadczeniem zgniata ją w odpowiednim miejscu. Długopisem wybija kilka dziurek. Mi podaje torebkę z zawartością. Kruszę kawałek, po czym układam to co skruszyłem na puszcze którą trzyma Lena. Z kieszeni swojej psiarskiej kurtki wyciąga zapalniczkę. Pierwsza przykłada usta do puszki, odpala zapalniczkę, zaciąga się dymem. Podaje mi. Robię to samo, tylko trzykrotnie. Niewielkie buchy wprowadzają po kilkudziesięciu sekundach lekkie zawirowanie w mojej głowie. Odbiera ją ode mnie, po czym sama zaciąga ...
«1...345...10»