1. "Wyznania Geja"


    Data: 14.12.2019, Kategorie: Geje Autor: GayStoriesPL, Źródło: xHamster

    ... uczynku. Zażenowani, niespokojni. Nawet unikali się w takich chwilach wzrokiem. Kryli się starannie przed innymi chłopakami. W dzień szorstcy wobec siebie, brutalni, tak jak było w zwyczaju tej dzikiej zbiorowości. Obawiali się kpin, dwuznacznych żartów. Chcieli być tacy jak wszyscy. Noc była ich osobistą, sekretną sprawą. Nieoczekiwanie na scenę dramatu wkracza wychowawca, lubieżny węszyciel. Jureczek przypadł mu do gustu. Miał chęć na Jureczka. Dawał to do zrozumienia bardzo wyraźnie. Brutalny i łagodny na przemian. Uparcie dążył do celu. Posuwał się do szantażu. Roztaczał przed nim kuszące widoki. Obdarzy go swoją opieką. Szczególne przywileje. Przepustki na wolnościowe wypady, wyjazdy do domu. Zaprosił do swego pokoju. Poił alkoholem. Jureczek nie odmawiał. Nieczęsta to przecież okazja w poprawczaku. Głowę miał mocną i opróżniać zaczęli już d**gą butelkę. Wychowawca ledwie usta maczał w kieliszku i dolewał mu wciąż.
    
    - Za dobrą znajomość, mój chłopcze - powtarzał. Jureczek wychylał swoje szkło do dna. Pijąc czuł na sobie czujne, przenikliwe spojrzenie wychowawcy.
    
    Tamten wyraźnie czegoś oczekiwał. Czego? Sprawdzał jego kondycję do przyjmowania alkoholu. Oto skończyła się butelka wódki. Teraz na stole pojawia się wino. Chce go zwalić z nóg. A też dłonie tego niemłodego mężczyzny o nalanej żółtawej twarzy coraz częściej dotykały jego dłoni. Niby przypadkiem, a tak natrętnie zatrzymywały się na jego dłoniach. Gorące i wilgotne. Odpychające. Odsuwał się więc. Tamten ...
    ... jednak uporczywie garnął się do jego ciała.
    
    - Wypijmy brudzia! - Owionął go nieświeżym, kwaśnym oddechem i przywarł swoją twarzą o szorstkich, nie ogolonych policzkach do jego twarzy. Ustami szukał jego ust. Wyraźnie już przestał panować nad sobą. A przecież był najzupełniej trzeźwy. Cóż tak podziałało na niego? Szepcząc żarliwie i niezrozumiale, zsunął się z krzesła i klęknął przed nim. Rybio cały spocony. Ale nic nie pomagało. Cały czas ściskał go za gardło ogromny żal. Poczucie odebranego szczęścia. Aż dławiło to nieszczęście, w przystępie bezsilnej rozpaczy wydobył z ukrycia kawałek wyostrzonej blachy i sposobem praktykowanym przez kryminalnych wyrokowców ciąć zaczął przegub dłoni. Wreszcie przeciął sobie żyłę. Trysnęła krew. Wściekła satysfakcja. Walił głową w ścianę. Śmiał się i płakał. Wpadli wychowawcy. Związali go w kaftan. Izba chorych, nałożyli szwy, przeleżał kilka dni. Leżał odwrócony do ściany i słowem się do nikogo nie odezwał.
    
    - Tak mnie to męczyło - wspomina i choć tyle lat minęło od tamtych wydarzeń, najwyraźniej przeszłość wróciła na chwilę z dawną mocą. - Chyba miałem przeczucie, że coś nieodwołalnego nastąpiło w moim życiu. Ech! - Machnął ręką. - Bo ja wiem!...
    
    Dlaczego mnie zwierzał się z tego wszystkiego? Już od początku naszej znajomości była w nim niepohamowana potrzeba zwierzeń. Może kryła się w tym podświadoma chęć porządkowania swego życia. Ukrywane domagało się ujawnienia. Spokojnej, rzeczowej artykulacji. Pewno dawało to ulgę.
    
    Porządkował ...
«1234...15»