Darek
Data: 24.12.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: kris, Źródło: Fikumiku
... boisku. Po jakimś czasie brat zaczął zapraszać panienki do domu, najczęściej pod nieobecność rodziców, gdy wyjeżdżali do dziadków, a robili to dość często. Wtedy moim obowiązkiem było opuszczenie pokoju. Więc siedziałem w kuchni i udawałem, że nie słyszę, jak jego łóżko skrzypi rytmicznie, a głupie laski stękają z rozkoszy. Praktycznie za każdym razem, gdy brata odwiedzała „koleżanka”, zamykali się w pokoju i zawsze, prędzej czy później kończyło się skrzypiącym łóżkiem. Raz nawet było tak, że jedna z nich wychodziła już zaspokojona, i spotkała się w drzwiach z drugą, która właśnie przyszła, po czym zniknęła w pokoju brata, a łóżko znowu zaczęło skrzypieć. Nie poruszałem z nim tego tematu, właściwie zawsze on prowokował takie rozmowy. W duchu gardziłem jego zachowaniem, ale z drugiej strony liczyłem wszystkie zaliczone przez brata w naszym pokoju laski ( było ich około dwunastu ). Brat wbił się w dumę – jak powiedział mi którejś poimprezowej nocy przed snem, jeszcze żadna panienka mu nie odmówiła. Więc chodził taki zadowolony z siebie i uważający się za wcielenie bóstwa. Zaczął też przywiązywać jeszcze większą wagę do swojego wyglądu. Markowe kosmetyki, ciuchy i buty. Majtki tylko od Calvina Kleine'a. Zrobił się z niego snob, jebaka i totalny dupek. No i – o czym trzeba wspomnieć – homofob. Czasami, zamiast panienek do domu wpadali jego kumple – piłkarzyści i wtedy nie raz, zamiast skrzypienia łóżka słyszałem o „jebanych pedałach”, co zawsze okraszone było samczymi wybuchami ...
... śmiechu i wycia. Bratu jak widać bardzo to odpowiadało. Wtedy zrozumiałem, że raczej nie ma mowy o tym, abym kiedykolwiek powiedział mu, że jestem „jebanym pedałem”, chociaż akurat mam pewność, że brat nie jest człowiekiem agresywnym i wolałby iść pobiegać, przelecieć jakąś panienkę, albo poćwiczyć mięśnie brzucha, zamiast czynnie atakować „pedała”. Tymczasem moi kumple - geje, Adaś i Daniel ( takie raczej ciotki klotki do plotkowania, żaden seks nie wchodzi w grę ) także zainteresowali się Darkiem. Pewnego dnia, kiedy siedzieliśmy i plotkowaliśmy we trójkę, do pokoju wszedł brat ( oczywiście jak do obory - bez pukania, i oczywiście bez koszulki ) i zaczął szukać swoich hantli. Marudził, kręcił się po pokoju, oskarżał mnie o schowanie ich, a potem poszedł. Kiedy wyszedł zapanowała niezręczna, acz znacząca cisza. Po czym zarumienieni jak piwonie moi koledzy, wykrztusili z siebie tylko „ wooow” ( Daniel ) …. i „jaaki wykurwisty byczek” ( Adaś ), a potem, tego samego wieczora, poszliśmy kibicować mu na meczu. Trzy ciotki na meczu, niezłe to było. Udawałem, że jestem tam dla sportowych emocji, moi koledzy robili tak samo. Tak naprawdę jarali się Darkiem, a mnie jarało to, że oni się jarają. Nocą, przed zaśnięciem dostałem smsa od Daniela: „ Właśnie zwaliłem sobie konia myśląc o twoim bracie. Było bosko.”. Jak ja to dobrze znam – pomyślałem sobie. Nigdy nie przypuszczałem, że moja relacja z bratem przybierze taki obrót. Jak napisał mistrz Koeljo – jeśli czegoś bardzo chcesz, i tak ...