1. Wygrana na loterii 2


    Data: 31.12.2019, Kategorie: Mamuśki Autor: midas król, Źródło: SexOpowiadania

    Wyjąłem swojego członka z jej ciepłych ust. Podszedłem do niej od tyłu i pocałowałem ją w szyje, kładąc równocześnie kluczyk od kajdanek na podłodze tuż przy rurze. Wyszedłem z pokoju, i znów widziałem ją przez weneckie lustro. Bożena czekała z uwagą na to co się teraz wydarzy. W końcu odezwałem się przez mikrofon.
    
    JA: Teraz masz godzinę czasu aby wziąć prysznic i się ubrać. Za godzinę przed domem będzie czekać taksówka. Kierowca będzie wiedział gdzie Cię zawieźć. Zabieram Cię na kolacje, ubierz się odpowiednio. Stolik jest zarezerwowany na Twoje imię. Ubrania masz w szafie. Kluczyk do kajdanek leży na podłodze. Jakieś pytania?
    
    B: Nie… (powiedziała z wyraźnym zająknięciem)
    
    JA: To dobrze. Nie spóźnij się.. Do zobaczenia.
    
    Zabawne jest to poczucie władzy nad Kobietą jakie miałem wciągając Bożenę w swoją grę. Fakt, że była starsza ode mnie o prawie dekadę podkręcał mnie jeszcze bardziej. Ale tylko zachowując spokój mogłem w pełni cieszyć się tym weekendem.
    
    Pojechałem do restauracji w, której mieliśmy zjeść kolacje. Specjalnie wybrałem stolik nad, którym wisiało lustro – tak abym mógł widzieć wejście. Zamówiłem herbatę i nieśpiesznie ją sącząc czekałem.
    
    Punktualnie o 21.30 w drzwiach stanęła Ona. W szatni pozbyła się płaszcza, po czym zamieniła dwa słowa z kelnerem, który zaprowadził ją do stolika.
    
    Wybrała ciemno zieloną sukienkę lekko za kolano na cienkich ramiączkach. Dopasowaną, idealnie opinającą to co potrzeba i tak jak potrzeba (mam oko – pomyślałem). ...
    ... Usiadła przy stoliku i nerwowo rozglądała się po sali, dopiero gdy kelner przyniósł jej wodę przestała być nerwowa.
    
    Podszedłem dyskretnie i położyłem jej rękę na ramieniu i powiedziałem:
    
    JA: Witaj Bożeno, ładna sukienka.
    
    Usiadłem naprzeciw niej.
    
    B: Dziękuje (po minie widać było jej zmieszanie)
    
    Jesteś,… jesteś taki…
    
    JA: Młody – wiem.
    
    Nie wiem o czym myślała ale była totalnie zmieszana.
    
    Przerwałem ciszę
    
    JA: dlaczego wybrałaś zieloną?
    
    B: yyy.. bo pasuje do mojej urody, miałam podobną na studniówce
    
    JA: dobry wybór, to mój pierwszy prezent dziś dla Ciebie
    
    B: naprawdę? Od lat nie dostałam sukienki
    
    JA: Cieszy mnie, że przełamałem tą okropną passe.
    
    Podszedł kelner i złożyliśmy zamówienie. Bożena wzięła sałatkę (chyba większość Kobiet tak robi na pierwszym spotkaniu), ja wziąłem krewetki.
    
    Rozmowa się kleiła, rozmawialiśmy trochę o jej życiu, trochę o moich podróżach. Jedząc w tym czasie i pijąc dobre wino. Wysłuchałem parę urzędniczych anegdot. Czułem się trochę jak na spotkaniu z długo nie widzianą znajomą. Różnica wieku szybko zeszła na dalszy plan. Nagle wypaliłem:
    
    JA: Którą bieliznę wybrałaś?
    
    To pytanie zbiło ją z tropu
    
    B: Czarną
    
    JA: a majteczki? Stringi czy koronkowe figi.
    
    (kelner akurat mijał nasz stolik)
    
    B: te drugie (odpowiedziała tak aby kelner nie domyślił się o czym rozmawiamy, była speszona)
    
    JA: daj mi je.
    
    B: słucham?
    
    JA: chce je dostać do ręki.
    
    B: chwilkę, pójdę do toalety i Ci je przyniosę.
    
    JA: ...
«1234»