1. Nowa kolezanka z pracy cz.4 Ostatnia


    Data: 20.01.2020, Autor: iamnaughty1990, Źródło: Lol24

    ... butelkę a jej ciało pokryła gęsia skórka.
    
    Na ten widok opuściłem szczękę niemalże do podłogi co nie przeszło jej uwadze.
    
    - Muchy łapiesz?
    
    - Nie. Komary- rzuciłem rechocząc.
    
    Trochę to było nie fair, że ona była zakryta więc zaproponowałem szczerą rozmowę bez ubrań. Bez problemu zrzuciła ręcznik a ja mogłem się napatrzeć na jej ciało. Nie miała kratki na brzuchu, biodra dość zaokrąglone co idealnie mi odpowiadało. Do rozmiarów Venus z Milo sporo jej brakowało ale nie przepadałem za kobietami naładowanymi testosteronem bardziej niż facet. Dodam, że bałbym się bliskiego spotkania z taką.
    
    - Byłaś kiedyś zakochana?
    
    Wzruszyła ramionami.
    
    - To nie odpowiedź.
    
    - Może tak, może nie. Nie wiem. Skoro się skończyło to nie była miłość.
    
    - Ja chyba z milion razy.
    
    - Kochliwy jesteś.
    
    - Po prostu zbyt często ulegałem złudzeniu przez co każda kolejna znajomość była albo dla rozładowania napięcia albo dokładnie przeze mnie sprawdzana w czasie.
    
    - I jakie wnioski wyciągnąłeś?
    
    - Że miłość nie istnieje.
    
    - Ciekawe.
    
    - Co?
    
    - To z jakiego powodu dwoje ludzi się spotyka i obdarowuje prezentami?
    
    - Bo ja wiem? Dla szpanu, dla pieniędzy.
    
    - Tylko takie pomysły?
    
    - A jak wyjaśnisz rozpadające się po latach małżeństwa?
    
    - Jako niefart lub wygaśnięcie uczucia?
    
    - Prawdziwa miłość trwa aż do grobu.
    
    - Sugerujesz, że prawdziwa nie istnieje?
    
    - Uważam tylko, że odeszła do lamusa albo dwoje ludzi tylko udaje, że się kochają.
    
    - Dlaczego ze mną ...
    ... rozmawiasz na temat miłości?
    
    To pytanie sprawiło, że zacząłem się zastanawiać nad tym czego doznałem. Chciałem zapytać ją wprost czy mnie kocha ale po co? Żeby stracić takie atrakcje?
    
    - Chciałem znać twój punkt widzenia.
    
    - Szczerze?
    
    Kiwnąłem głową czekając na jej odpowiedź.
    
    - Nie wierzę w miłość. Wydaje mi się, że ślub to kwestia przyzwyczajenia się do siebie dwóch osób.
    
    - Dość oryginalna odpowiedź.
    
    Zabrałem puste butelki i poszedłem po ostatnie dwie.
    
    - Mój zapas na mecz się skończył.
    
    - Jaki mecz?
    
    - Kadry.
    
    - Nudy. Przyznaj, że lepiej smakuje w moim towarzystwie.
    
    - Tego jeszcze nie wiem. To co się wydarzyło było przed piwem.
    
    - Sądzisz, że to koniec?
    
    Pokręciłem przecząco głową.
    
    - Dobra odpowiedź.
    
    Weszła pod narzutę a ja za nią. Przez chwilę leżeliśmy w milczeniu patrząc w sufit. Po kilku minutach jej ręka powędrowała niżej i chwyciła za penisa. Na sam dotyk wzdrygnąłem się jak wystraszony.
    
    - Boisz się czegoś?
    
    - Po tym co zrobiliśmy w łazience nie wiem do czego jeszcze możesz być zdolna.
    
    - Przekonajmy się.
    
    Weszła pod narzutę i zaczęła pieścić go językiem a ja co chwila zaglądałem do niej posyłając jak mi się wydawało dziwne grymasy zdobiące moją twarz gdy go miała w buzi. Nie powiem, że widok podskakującej narzuty nie sprawiał mi przyjemności wręcz przeciwnie nakręcał we mnie jeszcze większe pożądanie. Przyciągnąłem ją do siebie znów częstując się kolejnym, przyjemnym całusem. Kiedy się położyła na moim torsie zupełnie ...
«12...4567»