1. Impreza na plaży cz. 22 Ostatnia


    Data: 27.01.2020, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... powrotną do Gdańska. Lot tak samo jak jak poprzedni był spokojny, a do tego tylko trzydzieści trzy osoby na pokładzie, pestka. Po serwisie, w którym opchnąłem zawrotną ilość kanapek i kawy bo aż sześć trójkątnych sandwichy i cztery kawy, normalnie śmiech na sali, jak nic wyląduje na dywaniku za nie wyrobienie normy sprzedaży. W Gdańsku ponownie próbowałem zadzwonić do Michała i nadal taki sam efekt. Normalnie za chwilę wyjdę z siebie i stanę obok, pomyślałem. Trzeci lot tego dnia, to długi rejs do Reykjaviku, na którym zazwyczaj się nudzę. Dzisiaj nie ma takiej możliwości, na pokładzie komplet pasażerów, a moje myśli i tak są daleko od pracy. Safety demo, start, serwis i teoretycznie dalej nie ma co robić, aż do lądowania. No, poza zebraniem śmieci. Usiadłem z tyłu samolotu, po chwili dołączyła do mnie Sandra... -Kacper, nie martw się. Na pewno wszystko jest ok... -To samo mówił Daniel, ale ja wiem, że nie jest ok? Dobra, przejdę się po samolocie i zobaczę czy wszystko gra. Inaczej zwariuje. Przeszedłem cały samolot, w przedniej części kabiny, Daniel zapytał czy wszystko ok. Irytuje mnie jak ktoś ciągle pyta czy jest ok, kiedy wiesz, że nie jest! Nic nie powiedziałem i zmierzałem na koniec samolotu, turbulencje szalały, aż miło. Trzymałem się schowków bagażowych, aby nie wywinąć orła. W połowie kabiny, zaczepiła mnie pasażerka... -Przepraszam pana, dlaczego tak trzęsie? Jakieś wyboje są? I weź się człowieku nie załam takim pytaniem, albo nie śmiej... Wyboje? W powietrzu? ...
    ... Miałem ochotę powiedzieć, że lecimy po kocich łbach, bo są na chmurach i po nich szorujemuy, ale się powstrzymałem... -Wlecieliśmy w strefę turbulencji. Proszę się nie martwić. Niebawem ją opuścimy. -Rozumiem. W takim razie poproszę o kawę. -Niestety podczas turbulencji nie podajemy kawy. Jak tylko się skończą, przyniosę ją dla pani. Prawda jest taka, że można podać kawę czy cokolwiek innego. Pasażerowie muszą siedzieć z zapiętymi pasami, załoga niekoniecznie. Ale przy moim obecnym poziomie zdenerwowania, kawę prędzej bym wylał niż podał. Zbliżała się godzina lądowania w Islandii, usłyszałem dźwięk telefonu pokładowego, dzwonił kapitan z informacją, że wylądujemy z opóźnieniem, ze względu na niekorzystne warunki pogodowe w Reykjaviku. Chwilę później przekazał informacje pasażerom. Krążyliśmy nad lotniskiem dobre pół godziny, pewnie tak długo, na ile pozwalał stan paliwa. W końcu samolot wylądował w totalnej mgle. Na szczęście trafił na pas. Pierwsze co zrobiłem po wyjściu pasażerów, to próba dodzwonienia się do Michała. Nic z tego! Jebana poczta głosowa! Ze względu na koszmarną mgłę nie mogliśmy wystartować. Przewidywane opóźnienie to około dwóch godzin, chyba, że mgła wcześniej odpuści. Cudownie! -To co? Drzemka? Haha. - powiedział Daniel. Bardzo śmieszne. Fakt, w normalnej sytuacji, to znaczy takiej, w której nie martwiłbym się o Michała, taki przymusowy postój jest całkiem fajny. Odpoczynek, za który ci płacą podwójną stawkę godzinową. Cała załoga dowcipkowała sobie z przodu, ...
«1234...9»