1. Siedziałem okrakiem na drabinie. Część III Kosmos do góry nogami


    Data: 29.01.2020, Kategorie: Geje Autor: Yake, Źródło: Fikumiku

    ... ciała i tak cię widzimy nago, nie pierwszego nie ostatniego. No już – i Jacek położył mi ręcznik na biodra. Naprawdę obmywali mnie delikatnie ale nawet uniesienie rąk do góry przyprawiało mnie o nieznośny ból. Robili to fachowo w gumowych rękawiczkach, więc nawet gmeranie w moim rowku gąbką, było aseksualne. Nagiego i wytartego przenieśli na drugie łóżko i ubrali w szpitalny sort. Na koniec Jacek zrobił mi bolesny zastrzyk. Przykryli kołdrą. Posprzątali wszystko. – Chcesz coś jeść? - zapytał Zbyszek. – I pamiętaj masz potrzebę to krzycz. Widzisz nie było strasznie, a czasem trzeba pożartować. – Na razie dzięki za wszystko, chłopaki – odparłem cichym głosem. Leżałem sam w sali, walcząc z bólem. Potem cierpienie zaczęło ustępować otumanieniu i zasnąłem. Rano pojawił się kapitan Tomasz. Ugniatał, rozciągał, macał, stulał, pukał w moje ciało. Stwierdził, że mam naderwane przyczepy mięśni jak i ponaciągane pewne partie. Zaordynował leżenie bykiem, maści i coś na uśmierzenie bólu. Na koniec mi powiedział, że za tydzień przeprowadzi jeszcze jedno badanie i żebym się nie martwił, bo myślenie ma przyszłość. Kompletnie nie rozumiałem o co mu chodzi z tym myśleniem i przyszłością. Pierwsze kilka dni było bardzo bolesnych, ale Jacek ze Zbyszkiem zajmowali się mną jak niańki. Mówili, że fajnie, że ktoś jest chory, bo przynajmniej czas płynie szybciej i oni mają jakieś zajęcie. Wcierali mi maści, ordynowali tabletki, myli, podawali basen, kaczkę i karmili. Po pięciu dniach z ich ...
    ... pomocą docierałem do łazienki i załatwiałem intymne potrzeby. Niestety kąpali mnie w dwójkę bo w wannie sam sobie nie radziłem i trzeba było mnie trzymać. Więc ja nagi, a jeden z nich w szortach mnie trzymał, drugi operował prysznicem. Nie czułem żadnego wstydu przed nimi. Zawsze było trochę grubych żartów i śmiechu. Zbyszek twierdził, że jak Jacek mnie trzyma, to mi staje. Ja się obruszałem i krzyczałem żeby mi nie wsadzał chuja w dupę. Trzeciego dnia mojego pobytu w izbie chorych, zaczął się festiwal karciany. Graliśmy w tysiąca, trzy, pięć, osiem, makao, chuja, dupę biskupa. Chętnie zagrał bym w brydża ale była nas trójka, a Zbyszek i tak nie umiał więc nie było sensu grania z dziadkiem. Odwiedziło mnie kilka osób z Politrukiem na czele, który udawał zafrasowanego. Widziałem się z Rafim ale nie był sam. Tak przetrwałem do następnego spotkania z kapitanem Tomkiem. Tym razem w gabinecie. Spytał się jak się czuję, czy odczuwam ból. Znowu mnie wymacał na różne sposoby. Zapalił papierosa jako, że byliśmy sami i powiedział: – Od dziś jesteś chory na rwę kulszową. Czy rozumiesz co chcę ci powiedzieć? – patrzył na mnie uważnie i kontynuował: – Za tydzień lub dwa wylądujesz w szpitalu garnizonowym na neurologii u doktora Zachary. On jest tam ordynatorem i moim znajomym. Po miesiącu lub dwóch… No, co się stanie? Pomyśl. – To wygląda na spisek – roześmiałem się. – Toż Politruk dostanie kurwicy. – Od dziś zmieniam ci leczenie. W iniekcjach będziesz dostawał witaminę B12 z pyralginą i ...
«12...8910...20»