Dziwka - część 22 - Pech
Data: 07.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: MeskaDzivka, Źródło: Pornzone
... brzuszek, wciętą talię, diamencik w pępku okolony dwukolorowym tatuażem słoneczka, gładką wygoloną pizdkę z dużymi ale kształtnymi falbankami warg. Z mocnym makijażem wyglądała jak gwiazda wysokobudżetowego pornola. Do tego seks ubarwiała gamą achów i ochów topiąc klienta w bezmiarze trwającego nieustannie orgazmu. Maszyna do pierdolenia. Od początku narzucała mocne tempo. Gdy klient słabł wyciągała z torebki dildo i ruchała się sama. Faceci ją uwielbiali. Odwróciła się przez ramię słysząc, że wchodzę i z szelmowskim uśmiechem kiwnęła na mnie.
- Chodź kotek.
Patrząc jak wije się na mężczyźnie, słysząc mlaskanie podskakującej na drągu cipy zdjąłem koszulkę, szorty, po chwili zawahania ściągnąłem też majtki. Parka na łóżku grę wstępną ma już raczej za sobą, nie będę wskakiwał w gaciach do rozpędzonego pociągu namiętności. Boski tyłek, pomyślałem. Jeżeli mam wskoczyć w jej dupę na drugiego na pewno nie odmówię. Chuj stał gotowy do akcji. Na stoliku leżało wystarczająco dużo gumek a gdyby coś to był i żel. Nawet jeśli facet mnie chce ruchać i tak będzie dobrze. Podszedłem bliżej stając przy Oldze. Zdążyła powiedzieć „Kocha..” gdy facet stężał, spiął się i wpatrzony we mnie wycharczał „co kurw..?!?”. Olga gwałtownie zatrzymała się. Spojrzała na mężczyznę, przeniosła wzrok na mnie. Stałem równie zdumiony.
Obdarowywanym łaskami Olgi mężczyzną był właściciel sklepu, który odwiedzałem praktycznie codziennie w drodze do i z firmy. Pracował z żoną, sympatyczną rudowłosą ...
... kobitką przy kości. Czasami pomagał im syn. Lubiłem ten sklep nie ze względu na ceny – tanio nie było, lokalizacja średnia– w sumie dwa inne były bardziej po drodze, lecz właśnie za właścicieli, fajną, rodzinną atmosferę. Większość klientów znali po imieniu, znali upodobania, nawyki. Gburowatych tolerowali, z pogodnymi wdawali się w pogawędki. Nie dziwne, że on poznał mnie, a ja jego. Patowa sytuacja, okoliczności umiarkowanie sprzyjające.
- Może jednak wyjdę? – powiedziałem próbując jakkolwiek, nawet głupio coś zadziałać.
Pan P. wyraźnie speszony wysunął się spod Olgi. Zanim owinął się ręcznikiem pomyślałem, że Olga za bardzo nie musiała udawać. Kutas, jakkolwiek śmiesznie wyglądający ze zsuniętą do połowy gumką był niezłym drągiem. Szkoda, że nic z tego nie wyjdzie.
- Olu, ja się muszę zbierać.
Pan P. zniknął w łazience. Wśród tak chętnie konsumowanych zalet Olgi nie było błyskotliwości. Bóg dzieląc proporcje pomiędzy ciałem a rozumem postawił na to pierwsze talent do ruchania powierzając intuicji.
- Przepraszam, chyba spierdoliłem ci spotkanie.
- O co chodzi?
- Znam tego faceta. On mnie też.
- O kurwa.
Zapadła cisza.
- Pójdę na dół, ty coś zaczaruj.
Nie dała rady. Pan P. szybko wyszedł. Przychodził jeszcze do Olgi, była jak narkotyk, ale pomysł trójkąta nigdy nie wrócił.
Do 18:00 przesiedziałem w firmie. Dzień nie był pracowity. Dziewczyny coś ogarnęły, bez szału. W melancholijnym nastroju powlokłem się do domu. Sklep pana P. ominąłem szerokim ...