Feliks, ja i natura
Data: 18.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: andreas, Źródło: Pornzone
... nieufnie.
„Jestem reporterem amatorem, filmuję i opisuję sytuacje wśród dzieci i młodzieży, szczególnie ich troski i niepokoje związane z wiekiem dorastania...”
„A po co to panu?”
„Zbieram materiały do filmu krótkometrażowego na temat ‘Znaczenie autorytetów dla chłopców’”
„Rozumiem” – odpowiada nieprzekonująco.
Więc mu tłumaczę: „Autorytety w dawnym rozumieniu już nie istnieją. Na autorytet trzeba zapracować. Jaki jest mechanizm ich ustanawiania? Kto dla młodego człowieka i dlaczego zasługuje na jego szacunek. Czy pan go ma wśród tych chłopców? Jeżeli tak to wie pan dlaczego? W jaki sposób tworzy pan swój wizerunek? A może dzieje się to niezależnie od pana?”
Stoi i myśli, chyba ma ochotę wdać się w dyskusję. Ale nie ja. Chcę już pójść. Odzywa się: „Chce pan z nimi porozmawiać?”
„To dla mnie okazja, tak, chciałbym”
„Dobra, chodźmy”
W namiocie miałem okazję, dzięki wychowawcy, porozmawiać i porobić notatki, niektóre wywiady sfilmowałem.
Oprócz zebranych materiałów nt. autorytetu wśród młodzieży, zdobywam też cenne kontakty. Chłopcy są zaciekawieni, niektórzy odpowiadają szczerze, inni nie chcą się otworzyć, czegoś się boją. Skupiam się na rozmowie z Feliksem. On akurat jest szczery, co zauważyłem już wcześniej. Gdy już kończymy, wychodzę z nim z namiotu i rozmawiamy.
„Chcę spróbować z tobą pewien eksperyment, może potem z innymi kolegami?”
„Co mam zrobić?”
„Dobre pytanie. Umówimy się w lesie jak będziesz miał czas wolny. Dzisiaj widziałem ...
... jak dobrze wspinasz się po drzewach. Chciałbym żebyś się dla mnie powspinał i patrzył na mnie z góry, a ja będę patrzył na ciebie z dołu. W ten sposób odwrócimy relacje dorosły czyli jakiś tam autorytet dla ciebie a dziecko czyli ty. Spojrzysz na mnie innymi oczami, szczegóły powiem ci jutro. Może być jutro? Powiedz tylko o której?”
„No zaraz, zapytam wychowawcę.”
„Nie, bo to by zepsuło eksperyment. Umowa jest tylko między nami, bez wtajemniczania innych. Zgoda?”
„Będę jutro tam gdzie wczoraj.”
Następnego dnia widzę go znów tam gdzie poprzednio. Tym razem jest dość ciepło i słonecznie, Feliks stoi na brzegu wody tylko w koszulce i krótkich spodenkach i rzuca kamienie. Podchodzę do niego.
„Jesteś Feliks, cieszę się. Musimy teraz znaleźć jakieś fajne, ustronne miejsce, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał.”
Patrzę znów na niego, jest taki ładny, buzia jak u dziewczyny, regularne rysy twarzy, czysty Apollo, ciekawe jaką ma budowę ciała. To wkrótce zobaczę. Zbliżamy się do grupy skałek i drzew, takich akurat do wspinania. Feliks jest w dobrym humorze, ciągle się uśmiecha do mnie. Chyba mnie polubił, ja zresztą jego też. Zatrzymuję się.
„Feliks, teraz mnie posłuchaj. Żeby eksperyment miał sens, musisz się do tego wspinania rozebrać. Tu nikogo nie ma, zresztą nie potrwa to długo, sfilmuję cię tylko na drzewie i będziesz mógł zejść. Ale musisz zdjąć wszystko.”
Spogląda na mnie zdziwiony ale i zaciekawiony. Nic nie mówi, po prostu ściąga najpierw koszulkę, ...