Impreza na plaży cz. 12
Data: 19.02.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
Słowa Marty wstrząsnęły mną. Jej facet i Adrian, fakt już się po nim można wszystkiego spodziewać, ale miał niszczyć życie moje i Michała, a czego on chce od Marty?! Po jej wyjściu, miałem ochotę zadzwonić do pana Mendy, ale jak wyobraziłem sobie, jego złośliwy głos, natychmiast porzuciłem tę myśl. Przygotowałem się do pracy, a tego dnia, czekało mnie na szczęście, tylko siedem godzin i dwa loty. Na lotnisku byłem punktualnie, natomiast nasz lot, opóźnił się o ponad dwie godziny, co skutkuje pretensjami pasażerów. No to będzie wesoło, pomyślałem. Zadzwoniłem do Michała... -Cześć kotek. - usłyszałem w słuchawce. -Hej, mamy opóźnienie, także w domu będę później. -Rozumiem. Będę czekać z kolacją. -Dziękuję kochanie. -Kocham cię. -Ja ciebie też. Pa. Tak jak przypuszczałem, w pracy miałem same pretensje i wyrzuty, że przeze mnie, ktoś nie zdąży na pociąg, autobus, zabrakło tylko statku kosmicznego. Po ostatnim locie i lądowaniu w Gdańsku, czułem się totalnie wykończony, dosłownie, jakbym był w pracy co najmniej całą dobę. Do domu wróciłem taksówką, a Michał zgodnie z zapewnieniem, czekał na mnie z gotową kolacją. -Witaj w domu, kotek. - pocałował mnie. -Cześć. - przytuliłem go. - Jestem strasznie zmęczony. -Usiądź, a ja ci przygotuje jedzenie. Powaliłem się na sofę, tak jak stałem, w mundurze, a torbę rzuciłem gdzieś w przedpokoju. Nie zdążyłem zjeść i zasnąłem. Rano leżałem na łóżku w sypialni, najwyraźniej Michał mnie tam zaniósł. Zrobiłem śniadanie i przypomniałem sobie, że ...
... miałem wyjątkowo porąbane sny, a to wina jak się domyślałem, Adriana. A właściwie, myśli o nim, które wraz ze słowami Marty, wróciły jak bumerang. Dzisiaj wolne, co bardzo mnie cieszyło, niestety mój ukochany, właśnie szykował się do wyjścia do pracy. Nie miałem żadnych, absolutnie żadnych pomysłów, co zrobić z tym dniem, no może poza jednym... leniuchować, nadrobić seriale i udawać, że mnie nie ma. Długo nie poleniuchowałem, może z godzinę, kiedy dostałem smsa z nieznanego numeru... "Twój chłopak poszedł do pracy... Może go pilnuj...” Wkurzyłem się, a w zasadzie byłem wkurwiony, wybrałem opcję połącz z numerem, niestety po kilku sygnałach, włączyła się poczta głosowa. Nagrałem się: -Posłuchaj mnie, gnido, odpierdol się ode mnie, Michała, Marty i naszego życia! Chyba, że chcesz wylądować za kratami! Szkoda, że komórka nie oferuje opcji trzaśnięcia słuchawką, bo bym to chętnie zrobił. Odechciało mi się leniuchowania, zaprosiłem Martę. Zjawiła się punktualnie z asortymentem, który zapewniał nam stan głębokiego upojenia alkoholowego. Zaprosiłem ją do środka, z kuchni wziąłem szklanki i usiadłem obok. -No, co tym razem? -zapytała. -A jak myślisz? -Adrian? -Niestety. Znowu mnie straszy. -Przesadzasz. Nie zamartwiaj się tym. Pokazałem jej wiadomość, którą otrzymałem, a reakcja Marty troszkę mnie zdziwiła. W momencie, gdy spojrzała na ekran telefonu, przeczytała treść, na jej twarzy pojawił się... no właśnie? Co? Nie byłem pewien, ale wiedziałem, że nie jest to normalna reakcja. ...