Spelnienie - cz. VIII.
Data: 22.02.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... jak Tadeusz rozmawia z dziewczynami po angielsku. Odprowadzał Chorwatki. Potem głosy przycichły, przeniosły się pod pensjonat i powoli oddalały. Jeszcze słyszałam stukot szpilek dziewczyn i ich chichot. Nieco później ze ścieżki dobiegły namiętne i urywane jęki, ale nie miałam siły podnieść się, żeby sprawdzić, czy oni zabawiają się we troje pod osłoną ciemności.
– Ile może działać ta viagra? – pomyślałam rozbawiona. Zasnęłam.
*
Trzy dni przed wyjazdem późnym wieczorem wyszłam jeszcze popływać. Robert nie miał czasu towarzyszyć mi, bo siedział przy laptopie i nadrabiał jakieś zaległości sprzed urlopu. Miałam ochotę popływać, a tutaj to kwestia krótkiego spaceru nad brzeg morza. Ubrałam dwuczęściowy kostium, klapki i zabrałam ręcznik. Obiecałam wrócić za jakąś godzinę. Zamierzałam krócej pływać, ale powiedziałam to tylko po to, żeby mój Robert nie biegałam potem zaniepokojony wzdłuż brzegu, wykrzykując moje imię. Ponieważ poszłam sama, nad brzegiem skierowałam się w lewo. Po kilkuminutowym spacerze brzeg skręcał łagodnie w głąb morza, a ścieżka, omijając wypiętrzenia skalne, w kierunku lądu. Krótko mówiąc, nikt nie powinien mnie niepokoić. Woda była ciepła, żadnego wiaterku. Pływałam beztrosko jakieś 40 metrów od brzegu. W końcu wróciłam, zdjęłam kostium i zostawiłam obok ręcznika i klapek. Znowu pływałam, nurkowałam, myślałam o Zosi, leżałam nago w płytkiej wodzie. Byłam podniecona! Naga, sama w wodzie. W świetle księżyca oglądałam moje ciało. W półmroku wyglądało ...
... naprawdę świetnie. Po raz ostatni wypłynęłam dość daleko i spokojnie wracałam. Pływanie nago było jak afrodyzjak! A na mnie działało tak odprężająco... Jeszcze poleżałam nago na płyciźnie i w końcu wyszłam z wody. Trochę spacerowałam nago, czekając aż obeschnę. W końcu podeszłam do ręcznika i wytarłam ostatnie krople. Spojrzałam na zegarek. Minęło nieco ponad pół godziny. Wzięłam rzeczy w rękę, założyłam klapki i nago ruszyłam w kierunku ścieżki. Kiedy do niej dochodziłam, zauważyłam, że jakaś para stoi na niej i cicho rozmawia. Przeszłam nago obok nich, ale patrzyłam przed siebie. Kiedy mijałam ich w odległości jakichś dwóch metrów, zamilkli.
– Niech mają! Zobaczą atrakcyjną, nagą kobietę – pomyślałam, z dumą wypinając biust. – W końcu to chyba miła niespodzianka, zobaczyć nagą kobietę na plaży. Nawet wieczorem, prawda?
– Elżbieta?
Zadrżałam i zatrzymałam się. Znałam ten głos! Coś mruknęłam niewyraźnie i chciałam iść dalej, ale kobieta była szybsza. Podbiegła kilka kroków i stanęła przede mną. Musiałam zatrzymać się.
– Nie uciekaj. Proszę, jaka miła niespodzianka! Nasza naga lalka czeka na nas. – Barbara była rozbawiona tą sytuacją.
– Chyba nie zmarnujemy takiej okazji? – Jej mąż stanął za mną.
Czułam się osaczona. Nie wiedziałam, jak wybrnąć z tej nieoczekiwanej sytuacji. Dla mnie to już nie była niespodzianka. Byłam przestraszona.
– Odłóż rzeczy – miękkim głosem poleciła mi Basia.
– Yyy, nie. Słuchajcie, wracam do pensjonatu. Jestem zmęczona. Nie mam ...