Czerwony Smok.
Data: 09.04.2020,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: mkartys, Źródło: Fikumiku
... pieszczoty, trzymam jej biodra oburącz i rozpoczynam coraz szybszą jazdę, wychodząc z niej i wbijając się na powrót w jej ciało. Moje pchnięcia, gwałtowne w swej natarczywości, przekazują swoją energie kobiecemu ciału, które lekko wygina się w plecach, mimo napiętych mięśni. Jej wątłe ciało, nie jest w stanie pochłonąć całej energii moich osiemdziesięciu pięciu kilogramów. Impet mojego ciała wchodzącego w nią przechodzi przez jej biodra, plecy i sztywne, wyprostowane ramiona, na dłonie zaciśnięte wokół wątłej brzozy. Młode drzewo poddaję się temu naporowi i tańczy w rytm moich pchnięć, wijąc się jak wąż ku górze i mocno szarpie swoją koroną małych listków. W ciszy leśnego rytmu, gdzie słychać tylko las, jedno z drzew szarpie się na obie strony, jakby chciało wydostać się z kobiecego uścisku. Jego zmagania są coraz bardziej gwałtowne i mocniejsze. Pragnie wyrwać się z objęć kobiecych dłoni i w końcu... Gosia ugina kolana, lej ramiona załamują się, głowa opada bezwładnie, a pierś przestaję pompować tlen do płuc na kilka sekund. W milczeniu przyjmuje rozkosz, jaką jej zadałem. Drzewo wytrzymało kobiece ciało, pozostawiając mi cały jej ciężar w moich rękach. Mimo jej drobnej postury czuję, że długo nie utrzymam jej wiotczejących, drgających nóg. Sięgam umysłem w moje rozpalone podbrzusze i wydaję rozkaz. Uderzam ostatni raz i zamykam oczy, odpływając w samo centrum orgazmu. Teraz i moje nogi drżą i wysiłkiem ostatnim utrzymuję nasze ciała przed powaleniem pod zwycięską brzozą. ...
... Gosia pierwsza przychodzi do siebie, jej nogi prostują się, a ramiona ponownie napierają na drzewko. Wychodzę z niej, ściągam wypełnioną prezerwatywę, odrzucając ją bezwstydnie nieopodal. Podciągam bokserki, spodnie, zapinam się i wyciągam z tylnej kieszeni trzy banknoty. Gosia nie patrzy na mnie, stoi w tej samej pozycji, trzymając drzewka i milczy. Rzucam pod nią trzy banknoty i żegnając się, jak z dziwką, częstuję ją w goły pośladek, silnym klapsem mówiąc — Dobra z ciebie suczka — odchodzę do swojego auta i odjeżdżam w stronę domu. Gosia patrzy w moją stronę, stojąc nadal przy brzozie i odprowadzą moje auto aż na skraj parkingu. Zostaje sama, lub raczej czeka na koleżankę, której zaufała wciągając ją w grę. Spoglądam na smartfona, jest już po piątej. Dobrze, że czas wolno leci, nigdzie mi się nie śpieszy, mogę to wszystko jeszcze przemyśleć. Zrezygnować jest trochę za późno, lecz wykonalne, dla pewności porzucę mapę pod jej drzwiami i wrócę do kabiny traka. Obejrzę film na laptopie lub może popłynę myślami, ku wąskiej uliczce i wdrapię się na drugie piętro opuszczonej kamienicy. Wezmę lornetkę w dłonie i zacznę bacznie obserwować kobietę o jasnobrązowej skórze i czarnych włosach. Zamienię jej marzenie w moje i popłynę w erotyczną fantazję moich pragnień. Zadowolę moje ciało, własnym dotykiem i podążę do kolejnego miasta z kolejnym zleceniem. Dziwne, ale świadomość, akceptacji drugiej strony w tym szalonym planie, nie do końca mnie przekonuję. Myślę, że gdzieś tam w środku ...