1. Czerwony Smok.


    Data: 09.04.2020, Kategorie: Klasycznie Autor: mkartys, Źródło: Fikumiku

    ... prawem. Nie mam zbyt wiele czasu. Kobieta wyjdzie za chwilę z toalety, gdy mnie tu zastanie, uzna to za moją akceptacje. Pewnie poda mi prawdziwy adres i będzie spodziewała się wykonania zlecenia. Myślę gorączkowo nad problemem zabezpieczenia swojej przyszłości i wymyślam tylko jedno, przesyłam pliki z karty na moją pocztę. Kobieta wyłania się za drzwi i wolnym krokiem, z tym samym kokieteryjnym uśmiechem podchodzi do mnie. Nachyla się do mojej twarzy i delikatnie całuje mnie w usta. Czuję delikatny, słodki zapach perfum. Jest przyjemny. Jej usta delikatnie rozchylają się i koniuszek jej języczka muska moją górną wargę. Kontem oka zauważam, że recepcjonistka przygląda się tej scenie, cieszy mnie to. Już nie martwię się tak bardzo o swoją przyszłość. Kobieta unosi się, po czym oddala się ku obrotowym drzwiom, gdzie ginie z moich oczu. Pozostawia na mych ustach smak szminki, delikatny, lekko słodkawy. Przede mną leży kolejna kartka z odręcznie napisanym adresem. Jest inny niż ten na pierwszej kartce, spodziewałem się tego. Też ma obawy i chce być ostrożna. Wpadam na kolejny pomysł i robię zdjęcia dwóch kartek z osobna, po czym wysyłam je na mój adres poczty elektronicznej. Zabieram mapę ze stołu i udaję się w miejsce, gdzie siedziała moja zleceniodawczyni. Zamawiam szklankę czystego dżinu, przyda się mi. Wiem, Dżin pije się w mieszankach, nie czysty i barman kilka razy upewnia się czy wiem, o co proszę. Zastanawiam się nad planem działania, niby jest prosty i zrozumiały, ale ...
    ... sprawy techniczne wymagają dobrego przeanalizowania. Mam sporo czasu na przemyślenie scenariusza i dopracowanie go. Jest zaledwie druga po południu. Moje zlecenie zaczyna się o dwudziestej trzeciej. Mam czas. Włączam w smartfonie nawigacje i sprawdzam adres. Jest z drugiej strony miasta. Zawsze tak jest, gdy zleceniodawcą jest kobieta, a w szczególności mężatka. Nic to, i tak jest sporo czasu. Próbuję się odprężyć, zanim przemyślę plan działania. Sączę powoli swój ulubiony jałowiec, jak go nazywam i mimowolnie przypominam sobie, jak to się wszystko zaczęło. Zwykły kierowca ciężarówki, Samotny, po rozwodzie, próbujący zapomnieć o kobiecie, z którą byłem przez dobrych kilka lat, siedem dokładnie lat. To już historia, do której nie lubię wracać, ale zawsze jest tak, gdy zaczynam przypominać sobie tę ciekawszą część mojego życia, jakie teraz prowadzę. Aby wyrwać się z natarczywych myśli po stracie, zatrudniłem się w jednej z największych firm przewozowych w Polsce. Zacząłem zarabiać większe pieniądze, wyjeżdżać w długie trasy międzynarodowe i tym samym poznawać sporo kobiet, samotnych i spragnionych męskiego towarzystwa. Z początku był to internet i strony towarzyskie. Pisałem do dziewczyny, ona odpowiadała, telefon, spotkanie i dostawałem to, co chciałem. Nie za pierwszym spotkaniem, ale prędzej czy później dostawałem. Potem czerpałem, ile się dało z tej znajomości, która kończyła się prędzej czy później, ale zawsze się kończyła. Różne dziewczyny, różne miasta. Ucieczka w kobiece ...
«1...345...32»