Czerwony Smok.
Data: 09.04.2020,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: mkartys, Źródło: Fikumiku
... ramiona i ich łóżka przywróciło mi pewność siebie, która odpłynęła kiedyś razem z rozstaniem. Oddało mi męskość wyrwaną z umysłu i porzuconą jak niezdatny wibrator bez baterii. Ten exodus trwał kilkanaście miesięcy, po różnych miastach i różnych łóżkach, wykonując te same prace w różnych kolorach, ale przy pomocy tych samych narzędzi. Białystok. Gdy poznałem Mariolę, czterdziestoletnią dojrzałą kobietę, mój świat przygody z kobietami znacząco zmienił się, Mariola nie była zwykłą kobietą szukającą przygodnego sexu przez internet, Ona szukała czegoś więcej niż randki i podchodów słownych, które mają doprowadzić dwoje ludzi do łóżka. Ona oczekiwała spełnienia jej oczekiwań i pragnień. Marzeń i fantazji erotycznych. To Ona zaczepiła mnie w sieci i zaproponowała spotkanie. Zgodziłem się pod warunkiem przyjęcia mojego terminu spotkania. Muszę jakoś dojechać z trójmiasta do Białegostoku. Nie wspominam przy tym, że muszę załatwić z dyspozytorem ładunek do jej miasta. Zgadza się. Jestem w jej mieście już po tygodniu. Uprzedzam ją o mojej wizycie dwa dni wcześniej i ustalamy plan spotkania. Hotel Gołębiewski, główny hol, mam czekać z długą czerwoną różą. Po co, myślę sobie. I tak bym kupił jakiegoś kwiatka. Teraz wiem, że już na początku uczyła mnie zasad gry. Ubieram się w jasny dżins, spodnie i kurtka, a pod kurtką, czerwona koszula w delikatne czarne poziome linie. Czarne modne buty dopełniają całość mojego stroju. O umówionej godzinie zjawia się Mariola. Tylko przez chwile ...
... rozgląda się po holu. Odnajduję mnie w momencie, gdy wstaję, aby Ją przywitać. Podchodzimy do siebie jak dobrze sobie znane osoby i witamy się uściskiem rąk i szybkim pocałunkiem w policzek. Wręczam Jej różę, a Ona uśmiecha się, udając zaskoczenie. Zaprasza mnie do drugiej sali, gdzie zasiadamy przy małym stoliczku w koncie sali. U kelnera zamawiamy drinki, Mariola whisky z lodem a ja dżin Lubuski. Szybko dochodzimy do rozmowy o swoim życiu i co w nim robimy. Całość rozmowy skupia się raczej na naszej pracy. Mariola jest sekretarką w biurze prawniczym. Czasami wyjeżdża w delegacje z szefem kancelarii, na jakieś zakrapiane spotkania, które mają na celu zwiększyć zysk poprzez nowe kontrakty z dużymi firmami potrzebującej wsparcia prawnego. Chwali się, że mają kilka kontraktów z firmami w europie. Ja opowiadam o mojej pracy, starając się, aby była bardziej ekscytująca niż jest. Nie opowiadam Jej o śmierdzących moczem parkingach, braku codziennych kąpieli i jedzeniu odgrzewanych słoików. Opowiadam o miejscach, jakie zobaczyłem. Opowiadam o styczniowej wycieczce do miasta Kopr. Jak latem kąpałem się w morzu niedaleko Livorno i zwiedzaniu Pisy z krzywą wieżą. Opowiadam o krajobrazach południa europy, tak odmiennego od naszych zielonych łąk i lasów. Miło spędzamy czas na rozmowie i sączeniu kolejnych drinków przynoszonych przez gorliwego kelnera. Czas leci, a ja zastanawiam się, jak to się skończy. Kończy się temat o naszej pracy i następuje cisza. Mariola przerywa ją słowami, które ...