Komplikacje cz.4 –Tatus wydupczył mnie
Data: 10.04.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: fantasta, Źródło: SexOpowiadania
... mięśniami. Mimo powolnego i delikatnego wprowadzania mięśnia wyczuwały sztywność i twardość w targującego się intruza oraz jego szorstkość. Zaczęłam krzyczeć:
– Ała nie w dupę! Proszę wyjmij go ze mnie!
– Jeszcze w ciebie całkowicie nie wstąpiłem. To tylko koniuszek,
– Ale to piecze, rozciąga,
– To chwilowe potem przejdzie i będzie zajebiście,
– Co potem, jakie potem?
– Nie jęcz bądź względną, a doznasz ulgi i zaznasz prawdziwego rżnięcia.
– Już mnie wyruchałeś jak chciałeś, ale w dupala, za co, co ja…?
– Za to, że jesteś lepszą suką niż matka, a suki trzeba uczyć pokory,
Zaczęłam szarpać, kręcić tyłkiem w nadziei, że uda mi się wypchnąć chuja z dupy. Lecz tylko pogorszyłam swą pozycję, bo wpakowałam sobie GO głębiej. Ta okazja nie uszła jego uwadze i miarowo wpychał kutasa mi w dupę. Dopchał go do końca, co poczułam na rozciągniętym zwieraczu, który oplótł kutasa u nasady. Moje całe ciało przeleciał jakby prąd i niczym porażona zaczęłam się trzęś, co wzbudziło aprobatę Sławusia. – O tak trzęś tyłkiem mała, a ja twój żar ugaszę swoją dłonią. Teraz poczułam raz po raz klapsy. Zrozumiałam, że nie jestem w stanie wyrwać się; rozryczawszy się krzyczałam: „o kurwa jak boli”. Ale wcale to dupojeba nie wzruszało. Wręcz przeciwnie jebał mój odbyt z ogromnym impetem wypełniający go swoim chujem. Aż przebijając mięśnie okrężnicy wtargną w głąb trzewi wbijając kutasa po same jaja, które odbijały się o cipkę, a worem przylepiał się do mokrej cipki. Ból powoli ...
... ustępował pewnie ciało po tych silnych bodźcach znieczuliło się na nie i omdlałe mięśnia spowodowały uśmierzenie bólu, a nawet zamieniając go na bardziej przyjemne doznania. Ale nie takie jak płynęły z jebanej pizdeczki. To też sięgnęłam rączką do niej i zaczęłam sobie tarmosić dzyndzla; wpychać paluszki. Mimo tych moich wyczynów by zelżeć sobie nieprzyjemnych doznań i aby przemienić je w bardziej z niej płynące przyjemności. Ulegając i oddając się całkowicie nadal czułam dyskomfort; w tym to utwierdzeniu poprzysięgłam zemstę.
– Dobra staruszku ruchaj mnie jak chcesz, ale jeszcze tego pożałujesz!
– Szantażujesz mnie, komu matka uwierzy? Wszystkiego się wyprę i powiem, że wymyśliłaś alibi, bo najebaną cię przyprowadzili. Do tego zgonie wszystko na tego twojego kasztana Grzesia,
– Nic nie powiem mami (mamie) ani nikomu, ale moja zemsta będzie równie adekwatna do twoich poczynań; obiecuje ci to!
– Nie strasz nie strasz, bo się zestrasz,
– Ty pieprzony perwersyjny dziadu zobaczymy jeszcze, kto będzie srał!
I faktycznie poczułam chęć opróżnienia jelit. Może moje trzewia, jako jedyne były w stanie się intuicyjnie bronić. Pierwsze poszły „suche pierdy” (gazy), a za nimi pociekł rzadziusi kał rozmazując się po pośladkach i udach; posrałam się. Tatuś zdębiał wyciągnął osranego kutasa, a za nim uwolnił się niezbyt przyjemny armat.
– Czym ty się odżywiasz, jebie ci z dupy jak ze śmietnika ja pierdole ale szambo!
– Zapamiętaj dokładnie ten smród jeszcze niegdyś ...