Wymiana jezykowa 5 - zdobywam wladze
Data: 12.04.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Paweł Czapla, Źródło: SexOpowiadania
... mnie naprawdę nie dociera, że z założenia jestem czymś złym.
Jego gniew ustąpił teraz całkowicie miejsca przygnębieniu i apatii.
- Łatwiej by mi było ze sobą, gdybym wiedział, jaka jest u mnie przyczyna tych skłonności. Czy stałem się taki przez tamto, czy już taki byłem i to dlatego akurat mnie... Tam przecież było więcej chłopców, dlaczego wybrał akurat mnie? – mówił coraz ciszej, wpatrując się w podłogę – Nic by to nie zmieniło, ale chciałbym wiedzieć, kim jestem naprawdę. Tego oczywiście nigdy się nie dowiem.
- A ja ci powiem.
- Dobrze. Kim jestem? – spytał nie podnosząc głowy.
- Moją miłością.
Musnąłem dolną wargą jego usta i trąciłem nosem jego nos, żeby na mnie spojrzał. Uśmiechnąłem się do niego, lekko przekrzywiając głowę. Takie to ze mnie złe zło!
- No to kochaj mnie – westchnął, opuszczając znowu z rezygnacją wzrok – jeśli chcesz?
Czy chciałem? Co za pytanie... Ale tym razem będzie po mojemu.
Nie spieszyłem się. Całowałem go długo i czule. Mógłbym tak chyba w nieskończoność. Osunęliśmy się na pościel, a on położył mi rękę na sercu. Wydawał mi się malutki i bezbronny... Jak ktokolwiek mógł skrzywdzić takiego słodziaka? To jak zabić drozda. Pogłaskałem go po policzku. Pragnąłem go, ale przede wszystkim chciałem mu sprawić przyjemność.
- Zdejmij to – wskazałem ruchem głowy na tę jego absurdalną piżamkę w misie, czy co to tam było. Szkoda, że tamtą jego koszulę załatwiłem. Taka była ładna! Uśmiechnął się smutno. Po chwili góra piżamy ...
... leżała ciśnięta w kąt, a ja całowałem jego szyję, pierś, brzuch... Złapał mnie za włosy, jak wtedy, ale tym razem skierował moją głowę w przeciwną stronę.
- Ej, nie szarp... – zaprotestowałem.
Zawstydził się i puścił. W sumie mogłem mu pozwolić, co mi to szkodzi? Spodenki piżamy nie pozostawiały wątpliwości, że miał do czego mnie poganiać. Ściągnąłem mu je zębami, po czym powędrowałem językiem od małego palca stopy, do samej końcówki członka. Pieściłem go tam przez chwilę, ale ogólnie miałem nieco inne plany na ten wieczór. Wydawał się rozczarowany, gdy przesunąłem się w górę łóżka, ugryzłem go lekko w ucho i obróciłem na brzuch, ale ja wiedziałem, że nie będzie żałował. Całowałem jego kark, potem plecy, przesuwając się niespiesznie w dół, wzdłuż kręgosłupa. Byłem już prawie u celu, kiedy mój kochanek wzdrygnął się, uniósł na łokciach i wyraźnie zmieszany, zapytał, co też wyprawiam.
- A jak myślisz? – uśmiechnąłem się filuternie – zakładam, że nie bez powodu siedziałeś dziś tak długo w łazience i że masz tam czysto. Czy nie?
Znowu przyłapany! Leżałem mu na pośladkach, wodziłem palcami po jego skórze i z rozbawieniem obserwowałem jego rosnące zakłopotanie.
- Tak, ale... Nie musisz przecież... Myślałem, że po prostu mnie... Nie wiem, jak po polsku... Pomyślałem...
Na skrępowanie sytuacją łóżkową, najwyraźniej dla niego nietypową, nałożyło się skrępowanie brakami w polszczyźnie, z której był taki dumny. I to jakimi brakami! Ja od tej tematyki zawsze zaczynam ...