Wymiana jezykowa 5 - zdobywam wladze
Data: 12.04.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Paweł Czapla, Źródło: SexOpowiadania
... naukę!
- Pomyślałeś, że cię brutalnie zerżnę, a ty poświęcisz się w imię miłości i cierpieniem okupisz grzechy. Przepraszam, nie ten adres. Leż, wypieszczę cię.
- Nie, nie musisz, mnie to krępuje, nikt mi nigdy... Aaaa!...
Przerwałem jego nieskładne protesty, wsuwając mu język między pośladki. Leżał teraz bezwładnie i z trudem łapał oddech, a ja muskałem go delikatnie końcówką języka po całej tej ekscytującej okolicy. Rozkoszowałem się jego jękami, które nieudolnie próbował powstrzymywać. Zacząłem wreszcie miarowo lizać go tam całą powierzchnią języka, wsuwając czasem końcówkę do dziurki. Mój pieszczoch dał się wreszcie ponieść przyjemności i już całkiem bezwstydnie wyrażał... Hmmm... Aprobatę dla moich działań. Teraz chciałem już tylko w niego wejść i doprowadzić go na szczyt. Włożyłem gumę – w kondomie mało co czuję i mogę właściwie w nieskończoność. Jeszcze coś na poślizg i gotowe. Przesunąłem się do góry, obróciłem rozdygotanego kochanka na bok, tyłem do siebie i skierowałem swoją męskość końcówką do celu. Nie próbowałem jednak napierać, tylko zacząłem masować mojemu chłopcu ramiona. Westchnął, rozluźnił się, również tam gdzie chciałem, a wtedy delikatnie wszedłem. Powolutku, spokojnie – lubię mieć wszystko pod kontrolą! Władza absolutna demoralizuje absolutnie, władza nad rozkoszą demoralizuje rozkosznie. Podłożyłem mu jedną rękę pod głowę i, oparty na łokciu, obserwowałem jego reakcje na pchnięcia.
- Możesz mocno. Jeśli chcesz.
Zamiast tego zacząłem go ...
... całować... Mocniej może jeszcze będzie, mamy czas.
- Uwielbiam twoje ciało, jesteś piękny – mruczałem mu do ucha. Podziwiałem jego rozchylone wargi i przymknięte oczy, jak wtedy, gdy wygrał ze mną wyścig na schodach, tylko że wtedy był nieosiągalnym marzeniem, a teraz należał do mnie. Był cały mój i tylko mój! Mogłem bawić się jego czarnymi kędziorami, dotykać jego ust, całować ramiona. Stopniowo wchodziłem coraz głębiej i szybciej, czułem, że zaraz odlecę... Mogłem z nim zrobić wszystko, co tylko chciałem, oddawał mi się pokornie i bezwarunkowo, ale tak się składa, że chciałem, żeby to on doszedł, żeby doszedł tylko dlatego, że go biorę, i żeby to był najlepszy seks w jego życiu. Opanowałem się więc i spróbowałem znaleźć ten punkt, na którym powinienem się skupić. To musi być gdzieś... Tutaj? Chyba nie... Może tutaj? Mój przyjaciel uniósł brwi i szerzej otworzył usta. Tak, to tu...
Czy udało mi się zająć miejsce na podium jako jego najlepszy kochanek? Dwa pozostałe cele niewątpliwie osiągnąłem. Nie mogłem się napatrzeć, jak jego ciało napina się... Ja potrzebowałbym więcej czasu, ale byłem tak silnie nastawiony na jego odczucia, że jego orgazm sprawił mi większą przyjemność, niż gdybym to ja skończył, a nie on.
Powoli się wycofałem, wywołując lekkie wstrząsy wtórne, objąłem go i przytuliłem twarz do jego pleców.
- A ty nie?... – szepnął po jakimś czasie, gdy trochę się wyciszył.
- Chciałem, żeby to tobie było przyjemnie – pocałowałem go – Było?
Pokręcił ...