-
Szybko i wściekle
Data: 16.04.2020, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24
Wyrd bid ful araed- jak mawiali duńscy wikingowie - przeznaczenie jest wszystkim. Nie można oszukać przeznaczenia, ani się przed nim ukryć. Wszystko, co możemy zrobić, to rozłożyć ręce, dając się ponieść jego nurtowi. Dokonać swego losu, wypełnić to wszystko, co zostało nam przeznaczone. Każdy z nas ma do odegrania jakąś rolę w tym pieprzonym świecie. Czasem jednak los ośmiela się z nas zadrwić, gubiąc nas w meandrach naszego życia. Cholerny odgłos budzika daje mi znać, że już czas zwlec swój tyłek z łóżka. Poranna kawa, szybki prysznic. To jest to, czego na dzień dobry mi potrzeba. Patrząc rano na odbicie w lustrze, widzę pewnego siebie faceta. Kilkudniowy zarost zdobi moją twarz. Nie golę się zbyt często. Odkąd odszedłem z wojska, tak naprawdę już nie muszę. Patrzę na zegarek. Już czas. Pora opuścić przytulne zacisze. Mam spotkanie. A ja bardzo nie lubię się spóźniać. Zwłaszcza na to, które ma zaważyć na mojej przyszłości. Zakładam białą koszulę, na to czarny garnitur, naprędce wiążę czarny krawat. Jeszcze tylko ostatni łyk kawy. Zamykam za sobą drzwi samochodu. Przekręcam kluczyk w stacyjce, odpalając silnik. V8 ukryte pod maską daje o sobie znać, pieszcząc moje uszy wydobywającą się muzyką. Inna muzyka staje się zbędna. Brama garażowa podnosi się, wpuszczając nieco zewnętrznego świata do mojego królestwa. Wbijam pierwszy bieg, udając się na spotkanie z przeznaczeniem. Każdy z nas ma do odegrania jakąś rolę. Ja również. Zastanawiam się kim ostatecznie ...
... będę- łowcą, czy ofiarą? Nie jestem zwykłym, szarym człowiekiem. Uważam się za lepszego od innych. I w istocie, jestem lepszy. Jestem człowiekiem wiernym własnym ideałom, gotowym za nie oddać życie. Człowiekiem, który z reguły znajduje się w niewłaściwym miejscu i czasie. Jednakże to, kim jestem, jest nieważne. Oto moja historia. Dziesięć lat służby. Większość tego czasu spędziłem w najbardziej zapalnych rejonach świata. Irak, Afganistan, Syria, Liban, Kongo, Bałkany. Któregoś dnia po prostu wstałem i poczułem, jak bardzo jestem wypalony. Miałem już dość zabijania w imię czegoś, w co już dawno przestałem wierzyć. Postanowiłem odejść. I odszedłem. Na ludzi z moimi umiejętnościami jest spory popyt na rynku wtórnym. Nie mogłem narzekać na brak ofert. Na nudę i brak adrenaliny nie mogłem uskarżać się nigdy. Wciąż nie mogę na nią utyskiwać. Moje życie, mój porządek dnia, swoisty rytuał, pozostaje stały i niezmienny. Moje zasady nie są elastyczne. Jestem im wierny, być może dlatego wciąż żyję. Przez ostatnie lata zajmowałem się rozwiązywaniem problemów innych ludzi, otrzymując za swoje usługi pieniądze, o jakich zwykły szarak mógł jedynie pomarzyć. Tam, gdzie zawodziły racjonalne działania, wkraczałem ja. Negocjowałem w swoim stylu. Skutecznym stylu. Negocjowałem z pozycji siły. Przebijam się przez zakorkowane ulice, na spotkanie z kolejnym klientem, kolejnym zadaniem, kolejnym... czekiem. Tak, robię to wszystko dla pieniędzy. Nie jestem tani, jednak za ...