1. Szybko i wściekle


    Data: 16.04.2020, Autor: GokuBadBoy, Źródło: Lol24

    ... skuteczność trzeba płacić.
    
    Podjeżdżam pod umówioną restaurację. Parkuję swój wóz. Patrzę na siebie we wstecznym lusterku. Nienaganny wygląd, to podstawa w tym fachu. Jestem dwie minuty przed czasem. Nigdy się nie spóźniłem. To jedna z zasad.
    
    - Czy mogę zaparkować pański samochód? - pyta jakiś młokos.
    
    - Nigdy nie dotykaj mojego wozu. - odpowiadam mu natychmiast. - Miej na nią oko. - dodaję po chwili.
    
    Chłopak cofa się, otwierając mi drzwi. Daję mu pięć dych za fatygę.
    
    Mój wóz. Moja miłość. Jest jak kobieta. Kobieta, która nigdy mnie nie zdradzi, która jest na każde moje wezwanie. Zawsze, gdy potrzebuję.
    
    - Czekaliśmy na pana. - zwraca się w moim kierunku wymuskany koleś w drogim garniturze.
    
    Zwykły biurokrata. Pewnie prawnik. Być może doradca. Na pewno pizda.
    
    W ślad za nim podrywa się dwóch goryli, chcących mnie przeszukać. - Niech tylko spróbują. - myślę sobie, rozluźniając mięśnie.
    
    - To nie będzie konieczne. - odzywa się elegancki facet, kiwając na mnie dłonią.
    
    Goryle rozstępują się, przepuszczając mnie.
    
    Siadam przy stole naprzeciwko człowieka, który być może skorzysta z moich usług. Na pewno z nich skorzysta. Zadbany, w okolicach pięćdziesiątki. Siwe, zaczesane do tyłu włosy, starannie wytrymowana broda. Drogi garnitur, skrojony na miarę. Jego lewy nadgarstek zdobi złota Omega.
    
    - Mówią, że jest pan jednym z lepszych w tym fachu. - zaczyna łechtanie mojego ego. - Z tego, co słyszałem od naszego wspólnego znajomego. - dodaje.
    
    - Źle pan ...
    ... słyszał. - mówię, patrząc mu prosto w oczy. - Jestem najlepszy. - wypowiadam te słowa bez fałszywej skromności. Jeśli któregoś dnia uznam, iż ktoś jest lepszy, to znak, że powinienem odejść.
    
    Mężczyzna bacznie mi się przygląda, próbując mnie rozgryźć. Nigdy mu się to nie uda. Za to ja rozgryzłem już jego.
    
    - Skontaktowałem się z panem w celu... - przerywam mu ruchem dłoni. Starzec patrzy na mnie zdezorientowany.
    
    - Zanim zaczniemy, chcę żeby pan wiedział, że moje usługi nie należą do najtańszych. – bacznie mu się przyglądam, obserwując reakcję ciała. - Jeśli pana nie stać, nie powinniśmy więcej marnować wspólnego czasu.
    
    Goryle podrywają się, urażeni moją arogancją bardziej, niż ich szef.
    
    - Niech pan posadzi swoje zabawki, nim komuś stanie się krzywda.
    
    Starzec nakazuje im usiąść, ponownie zwracając się do mnie.
    
    - Cena nie gra roli. - mówiąc to, splata ze sobą palce obu dłoni. - Chodzi o moją córkę, ona... - głos mu drży. - Ona została porwana. Chcę, by przyprowadził ją pan do mnie.
    
    Zastanawiam się nad jego odpowiedzią. Porwanie to zawsze spore ryzyko. Wszystko zależne jest od motywów, jakimi kierują się sprawcy.
    
    Mężczyzna podsuwa mi teczkę, spoczywającą dotąd po prawej stronie stołu.
    
    - Tu są wszystkie dane. - mówi. - Moja córka jest na Ukrainie.
    
    Upijam łyk podanej mi uprzednio wody.
    
    - 300 tysięcy. - mówię. - To moja cena. Całość płatna z góry...
    
    - W tej kopercie jest 150 tysięcy. Reszta po wykonaniu zadania. - Zwraca się do mnie goguś, będący ...
«1234...8»