Co pan robi panie Marcinie
Data: 19.04.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: ali, Źródło: Fikumiku
... szybko wlała się w głąb jej macicy. Zapytała jego czy to takie przyjemne dla niego, bo dla niej prawie wcale, jeśli nie liczyć miłego początku. - To był twój pierwszy raz kociaku, następny będzie już inny, znacznie znacznie lepszy... Rozstali się bez słowa. W domu Alicja poszła do łóżka, chociaż był już dzień. Siostry się zdziwiły, ale powiedziała im, że się przeziębiła. Pod pościelą badała swój dołek. Był cały we krwi. Jej ciałko w tamtym miejscu było różowe i gorące. Nawet pośladki dziwnie się zarumieniły. Kiedy wyszli wszyscy z domu, poszła do łazienki i wykąpała się. Długo szorowała to miejsce między udami, aż już nie było tam śladów spermy mężczyzny i jej własnej krwi. Marcin nie zaspokoił do końca jej ciekawości. Nie wiedziała, co tym myśleć. Musiał być ten drugi raz. Tydzień po spotkaniu z Marcinem Alicja zwiała ze szkoły i pojechała tramwajem do innego znajomego tatusia. Był nim Staś. Podkochiwała się w nim. Lubiła jak opowiada te swoje historie. Nazywała je historiami - listoriami, bo były śmieszne i w ogóle, takie fajne! Czasem siadywali razem i oglądali jakieś kreskówki. On ich nie lubił, prawdę mówiąc ona też się nimi już znudziła, miała przecież aż szesnaście, więc rozmawiali ze sobą, albo robili głupie miny. O takie! I takie! Nie mogła udawać, że nie są śmieszne! Kiedy je pokazywał, nie mogła usiedzieć na miejscu, tak że czasem tata albo mama przychodzili do pokoju sprawdzić co się dzieje. Czasami kiedy była smutna, a jej smutek Staszek rozpoznawał od razu, ...
... rozweselał ją łaskotkową wojną. Bitwa na łaskotki szybko ją podnosiła na duchu. Czasami nawet wygrywała taką walkę, ale czuła, że Staszek, po prostu dawał się jej. Był taki dobry! Więc prawdę mówiąc Alicja chciała, żeby to on wprowadził ją w świat dorosłych, ale bała się mu to powiedzieć, był przecież jej tak bliski. Nie mogła ryzykować odmowy, bo był dobrym znajomym jej ojca, bała się, że poskarży. Dlatego pierwszy raz kochała się z Marcinem. Ale teraz zebrała się odwagę. Co mi tam! - mówiła sobie w myślach - jestem już dorosła! Najwyżej ucieknę z domu! Stasiek już słyszał, co zrobiła. Kolega pochwalił mu się w pracy. - Słuchaj, ta mała córunia szefa pieprzy się jak oszalała kocica. - Nie gadaj... - Tylko nie mów nikomu. Przeleciałem ją w poniedziałek. Widać, że panienka lubi, jak się ją krzepko godzi w zadek hahaha. Warto spróbować... - Mówisz? - No pewnie, nie była już dziewicą, wyobrażasz sobie? Szesnaście lat? Napalił się, ale nie chciał zrobić jej krzywdy. Nie do końca wierzył Marcinowi. Stary hultaj czasem zmyślał te swoje rubaszne historyjki. Nie to, że mu nie ufał. Część się sprawdzała. Miał chłop talent do zdobywania kobiet. Tak jak z tą sekretarką kierownika inżynieryjnego. Kładła się z każdym, który tego tylko zechciał. Dzięki niemu, był jednym z pierwszych. Ale córka szefa? Ta przemiła istotka? Jakoś to do jej delikatnej natury nie pasowało. Jego żona zawsze powtarzała mu, że będzie kiedyś królewną. Następnego dnia siedział w domu, a małżonka siedziała w pracy. Był ...