-
Pragnienie zemsty
Data: 25.04.2020, Autor: Chlopak97, Źródło: Lol24
To było 6 lat temu, miałam wtedy 17 lat i za parę miesięcy miałam mieć wymarzoną osiemnastkę. Pełnoletność, tyle czekania na tą upragnioną a zarazem nieszczęsną datę, 18 lipca, bo wtedy właśnie przyszłam na świat. Ale cofnijmy się do stycznia, gdy przechadzałam się po pustych ulicach Cambridge, chwilę później doszłam do Milton Country Park, przez który robiłam sobie skrót do rodzinnego domu przy Cambride Road. Podchodząc do domu, jak zwykle zastałam zamknięte drzwi, niestety miałam tendencje do zapominania, więc zajrzałam pod doniczkę obok z nadzieją na widok klucza, zawiodłam się gdyż najwidoczniej w świecie został skradziony. To był klucz zapasowy i nikt z domowników nie miał prawa go brać. Nerwowym gestem zapukałam do drzwi. Chwila ciszy, lecz po sekundzie usłyszałam znajomy głos ojca. -Liv, czy to Ty? -Tak tato, to ja, znowu zapomniałam klucza. A w skrytce nie było zapasowego. -Ach tak? Poczekaj chwilkę. Odszedł od drzwi, zdziwiło mnie to, ponieważ zawsze je otwierał i nie miał powodu żeby od nich odchodzić. Zajrzałam przez oszronione okno do środka by zorientować się o co może chodzić, zauważyłam że panicznie szuka czegoś w szafce obok drzwi do kuchni, wyciągnął kartkę oraz mały ołówek, zaczął coś pisać. Schował z powrotem i wyciągnął swój klucz. Otwarł drzwi i bez zbędnych pytań wpuścił do środka, byłam zszokowana widokiem którym przed chwilą zostałam obdarowana, lecz o nic nie pytałam, milczałam. Rozebrałam się i poszłam od razu do góry, do siebie, do ...
... swojego sanktuarium, miejsca do którego nikt nie miał wstępu. Ze względu na to że były ferie, miałam dość czasu na odpoczynek i przemyślenia. Następnego dnia, leżąc w łóżku rozmyślałam o wczorajszej sytuacji z ojcem, o co mogło chodzić? Postanowiłam zapytać wprost przy śniadaniu. Po porannej toalecie zeszłam na dół i przywitałam wszystkich - Dzień dobry! - odpowiedziała mi cisza, jak nigdy. - Halo? jest tu ktoś? - spytałam - Tak, siadaj już do stołu. - odpowiedziała matka. Byłam lekko sfrustrowana tamtą sytuacją, bo ewidentnie ktoś, lub coś, starało się zepsuć mój dobry, poranny humor. Usiadłam. Nie miałam już ochoty na rozmowę z ojcem, mama przygotowała jak zwykle, jajecznice, bekon i trochę fasolki, typowe brytyjskie śniadanie. w ogarniającej ciszy było tylko słychać przedwojenny zegar. Ojciec jak zwykle czytał gazetę dopalając kolejnego papierosa, popijając czarną, gorzką jak moje życie kawą. Matka, dojadała śniadanie przy kuchennym blacie jednocześnie prasując.. obłęd. Nikt z domowników mnie nie zauważał, miałam tego powoli dosyć, nawet cieszyłam się z powrotu do szkoły. Ale to dopiero za dwa dni, więc musiałam sobie jakoś radzić z nieobecnymi w moim życiu rodzicami.. no i Jessie'm.Był to ostatni dzień ferii, więc nie zamierzałam go spędzić w ciszy z rodziną. Byłam kochanym dzieckiem, lecz tamtego dnia zadziało się coś dziwnego, jakby nikomu na mnie nie zależało, nikt nawet słowem się nie odezwał, a mojego starszego brata nie widziałam od ponad dwóch tygodni. Andy wyjeżdżał ...