-
Podnóżek cz.2
Data: 03.05.2020, Kategorie: Stopy, Autor: Krzysiu X, Źródło: Fikumiku
... – Zacząłem szaleńczo lizać jej buty. Podeszwy były już mokre od mojej śliny. Wreszcie Pani zeszła, siadła z powrotem w fotelu a ja wróciłem na kolana. Pani patrzyła na mnie chwilę, oglądała swoje wylizane buty aż wreszcie pstryknęła mówiąc donośnie - Pozycja! – byłem zmieszany.. nie wiedziałem co mam robić, jak mam się ustawić. Oczywiście po chwili kopnął mnie prąd. – Kiedy mówię pozycja kundlu masz się zamienić w mój podnóżek, bo nim właśnie jesteś. Jeszcze raz.. pozycja! położyłem ręce za sobą odchylając tułów, a twarz wystawiłem do góry. Pani oparła na niej podeszwy butów i odetchnęła z ulgą. – grzeczny chłopiec.. no może być.. – dodała klęczałem tak przed moją Panią z jej stopami na twarzy. Czułem się maksymalnie uprzedmiotowiony a jednocześnie podniecony. Pani zdjęła nogi, popatrzyła na mnie i powiedziała – chcesz, żebym je zdjęła co? Tak Pani – odpowiedziałem przełykając ślinę - Moje stopy są zmęczone i całe spocone od biegania wiesz? - Wiem Pani – powiedziałem niemal oblizując się z podniecenia - BŁAGAJ! - Błagam o Pani, pozwól mi ubóstwiać Twoje stopy - Co tam mówisz? - Proszę Cię Pani, pozwól swojemu niewolnikowi, zadbać o Twoje boskie zmęczone stopy błagam o Pani - Hmmm.. no dobrze, niech będzie.. pozwalam Ci zdjąć buty Złapałem zębami za sznurówki rozwiązałem je, po czym zacząłem ściągać przepocone buty. – No piesek się nauczył jak ma ściągać Pani buty – powiedziała zadowolona Zapach był niesamowity, bardzo mocny. Były całe przepocone, aromatyczne, Pani wzięła ...
... jeden but trzymała go przed moją twarzą i pytała - Chcesz? Chcesz piesku? Co, chcesz powąchać? Masz! to mówiąc jedną ręką chwyciła mnie za włosy, a drugą przyłożyła mocno wnętrze buta do mojego nosa. Wdychałem bardzo silnie i lizałem jeszcze ciepłe wnętrze buta. To samo powtórzyła z drugim. Pani szarpnięciem za smycz położyła mnie na ziemi i stopami przycisnęła wnętrza swoich tenisówek do mojej twarzy. Jak szalony wdychałem ich zapach i lizałem je. Ponownie, smycz szarpnęła mnie na górę, Pani zaś podniosła stopę w białej skarpetce, na której widać było ślady potu - Masz niewolniku, delektuj się – To mówiąc przywarła stopą do mojej twarzy. Czułem ją. Czułem pot, czułem jej zapach. Wdychałem go jak szalony, wkładałem nos między paluszki, za chwilę powędrowała druga stopa. – Zdejmuj je! – padła komenda. Chwyciłem zębami za skarpetki przy paluszkach i ściągnąłem je z jej stóp. Wzięła je do ręki.. - Dooobry piesek. Zasłużył na nagrodę.. otwieraj gębę! – otworzyłem usta, a ona włożyła parę swoich przepoconych skarpetek, po czym położyła mi swoje stopy na twarzy. Cudowny smak i cudowny zapach. Leżałem tak kilkanaście minut kiedy Pani oglądała telewizję. Jej stópki były całe mokre od potu, wierciła nimi po mojej twarzy. Wdychałem ten zapach jak zwariowany. Wreszcie wstała, schyliła się nade mną i wyciągnęła swoje skarpetki z moich ust. - Hmm.. nawet nieźle, ale ciągle nie są dość czyste.. nie wchłonąłeś jeszcze całego potu z moich stóp niewolniku – to mówiąc kopnęła mnie w tyłek i ...